"Zgłaszają się do nas rodzice uczniów z obawami, że to, co zapowiada prezydent Truskolaski, jest próbą wprowadzenia edukacji seksualnej i promocji ideologii gender pod płaszczykiem zajęć o równym traktowaniu. Obawy wynikają z faktu, że polityczni sojusznicy (a zarazem dobrzy znajomi) prezydenta Truskolaskiego wprowadzają takie programy w miastach, gdzie pełnią urząd prezydenta - czytamy w oświadczeniu przekazanym mediom przez radych PiS. Radni powołali się na przykłady Warszawy, Poznania i Gdańska.
- Chcielibyśmy się dowiedzieć, co konkretnie prezydent miał na myśli, gdy mówił o lekcjach z równego traktowania - mówi podczas konferencji prasowej szef klubu radnych PiS Henryk Dębowski.
Cokolwiek miałby prezydent Tadeusz Truskolaski na myśli, to rodzice mają głos decydujący, jeśli chodzi o treści przekazywane ich dzieciom podczas lekcji wychowawczych. Radni PiS przypominają o tym, pokazując wzory oświadczeń rodziców dotyczących treści przekazywanych dzieciom.
Dlatego w piątek radny tego ugrupowania Paweł Myszkowski skierował do prezydenta pytanie w tej sprawie. Na konferencji prasowej pytał publicznie o stowarzyszenia i fundacje, które miałyby takie zajęcia prowadzić. "
- Prawo oświatowe jasno mówi, że jeżeli jakakolwiek organizacja pozarządowa miałyby prowadzić zajęcia w szkole, to wymaga to m.in. uzyskania zgody rady rodziców. Dodatkowo każdy z rodziców może nie wyrazić zgody na uczestnictwo swego dziecka w takich właśnie zajęciach - dodaje radny Paweł Myszkowski. Wzory rodzicielskich oświadczeń wychowawczych są dostępne do pobrania w internecie.
Radny Paweł Myszkowski skierował do prezydenta Białegostoku pismo, w którym pyta, czy o planach lekcji wychowawczych powiadomiono kuratorium, z jakiego źródła będą pieniądze na sfinansowanie zajęć oraz "czy jest to przygotowanie do wprowadzenia w Białymstoku karty LGBT".