- Nie będę tu powtarzał tych kłamstw, powiem tylko, że mój tato nie może się bronić, bo nie żyje i nie ma nic wspólnego z tymi kłamliwymi stwierdzeniami - mówi Jacek Żalek podczas konferencji wyborczej.
Na portalu internetowym, o którym Jacek Żalek mówi: "portal najbliższych współpracowników Truskolaskiego" ukazała się informacja, że do skrzynek pocztowych białostoczan dociera ulotka w formie listu do prezesa Jarosława Kaczyńskiego dotyczącego "anulowania kandydatury Żalka na prezydenta". Napisana w języku brudnej kampanii ulotka zawiera zbiór nieprawdziwych (bądź inaczej mówiąc - niepotwierdzonych) informacji dotyczących kandydata Jacka Żalka i jego rodziny.
Żalek podczas konferencji prasowej przypomniał, że podobne ulotki w formie bezpłatnej gazetki kolportował cztery lata temu Komitet Truskolaskiego. Wówczas zawierały one informacje dotyczące ówczesnego kandydata PiS na prezydenta miasta Jana Dobrzyńskiego. Wśród nich m.in. nieprawdziwe informacje dotyczące prywatyzacji jednego z zakładów pracy w Białymstoku. Podczas procesu sądowego Komitet Truskolaskiego przyznał, że jest wydawcą i autorem tych publikacji, a sąd zakazał rozpowszechniania niektórych zawartych w nich treści.
Informacje rozpowszechniane dziś - podobno w formie ulotek wkładanych do skrzynek pocztowych wykazują podobieństwo stylistyczne do tekstów zamieszczonych w gazetkach sprzed czterech la. Tym razem również dotyczą kontrkandydata Tadeusza Truskolaskiego zgłoszonego przez PiS.
- Przykro mi, że przed wyborami konkurencja polityczna rozpowszechniła brednie i brutalne ataki - mówi Jacek Żalek. - Ja prowadzę kampanię merytoryczną, prezentują swój program wyborczy opracowany wszechstronnie i rzeczowo. Nigdy nie odwołuję się do plotek i pogłosek - podkreśla Jacek Żalek.
Pytany na temat treści ulotek podobno rozpowszechnianych w Białymstoku na temat Jacka Żalka Tadeusz Truskolaski powiedział dziennikarzowi Kuriera Porannego: "Nie mam z tym nic wspólnego. Absolutnie, nie stosujemy takich metod. Mówię z całą stanowczością: komitet Koalicji Obywatelskiej nie stoi za tą sprawą!"
Pytany zaś o to, że w poprzednich wyborach jego komitet atakował Jana Dobrzyńskiego za pomocą gazetek, odpowiada na łamach "Porannego": "Tych dwóch spraw w żadnym wypadku nie należy łączyć". To zupełnie co innego.
Jacek Żalek podczas konferencji prasowej nie wspomniał, by zamierzał skierować sprawę szkalujących go publikacji do sądu w trybie wyborczym.