FOTO. Przez Białystok przeszedł Drugi Marsz Równości

Uczestnicy wydarzenia manifestowali sprzeciw dyskryminacji m.in. ze względu na płeć, orientację seksualną czy niepełnosprawność. Podkreślali swoje przywiązanie do tolerancji oraz chęć wsparcia migrantów. Dzisiejszy (9.10) Marsz Równości przeszedł bez incydentów.

Drugi Marsz Równości w Białymstoku [fot. Patryk Śledź/bia24.pl]

Drugi Marsz Równości w Białymstoku [fot. Patryk Śledź/bia24.pl]

Uczestnicy Marszu Równości przeszli przez Rynek Kościuszki, ul. Lipową i św. Rocha, al. J. Piłsudskiego oraz ul. H. Sienkiewicza. Byli skupieni w trzech grupach, krzyczeli hasła dot. tolerancji osób o różnych orientacjach seksualnych i tożsamościach płciowych. Bawili się przy rytmach znanych muzyków wspierających społeczność LGBT+ - m.in. Lady Gagi czy Cher.

- Spotykamy się po to, żeby świętować miłość, równość i tolerancję. Pokazujemy osobom LGBT, że nie są same, niech poczują, że jesteśmy ze sobą związani i mamy pokojowy stosunek do całego świata. Nie ma w nas strachu, jest już tylko radość, bo to nasze wyjątkowe święto - podkreśla w rozmowie z nami Małgorzata Linkiewicz z Tęczowego Białegostoku, jedna z organizatorek marszu.

Maszerujący mieli ze sobą tęczowe flagi i transparenty z hasłami takimi jak: "Love wins", "Kocham cię osobo", "Jezus kazał kochać", "Chodźcie z nami żubroróżkami" czy "Każdy inny, wszyscy równi" oraz "Mamy prawo być sobą". Pojawiły się też akcenty dot. sytuacji na polsko-białoruskiej granicy - na niektórych kartonach widniały hasła "Równość i pomoc humanitarna na granicy. Teraz!" oraz "Człowiek człowiekowi człowiekiem" i "Stop śmierci na granicy".

- Dwa lata temu byłam zwykłą uczestniczką, a w tym roku doszłam do wniosku, że moim obowiązkiem jest być wolontariuszką, pomagać i pokazać, że to co wydarzyło się dwa lata temu jest złem. To symboliczny moment dla tego miasta. Można inaczej w przestrzeni publicznej mówić o swoich prawach i nie spotykać się z agresją, nienawiścią - mówi nam dr Katarzyna Sztop Rutkowska, białostocka społeczniczka i uczestniczka Marszu Równości.

Na wydarzenie zjechały osoby z całej Polski, w tym przedstawiciele lewicowych ugrupowań politycznych, pojawiły się też ogólnopolskie działaczki społeczne - liderka Strajku Kobiet Marta Lempart czy Babcia Kasia - uczestniczka wielu demonstracji o charakterze antyrządowym.

Przypomnijmy, że podczas pierwszej edycji Marszu Równości pod hasłem "Białystok domem dla wszystkich" z lipca 2019 r. doszło do wielu prób zablokowania marszu, zamieszek i licznych incydentów - ponad 140 osób zidentyfikowano jako sprawców przestępstw lub wykroczeń. W stronę uczestników marszu rzucano kamieniami i wykrzykiwano obraźliwe hasła. Dziś (9.10) było o wiele spokojniej. Maszerujący zaznaczali, że czuli się bardzo bezpiecznie, m.in. dzięki szczelnej i licznej obstawie białostockiej policji.

Policja szacuje, że w dzisiejszym Marszu Równości wzięło udział około 2 tys. osób. O godz. 13:44 do policjantów wpłynęła informacja o podłozeniu ładunku wybuchowego na trasie przemarszu. - Tę informację przekazano organizatorowi, który nie rozwiązał zgromadzenia. W związku ze zgłoszeniem, policjanci sprawdzili trasę w trakcie trwającego przemarszu, ładunku nie ujawniono - informuje podinsp. Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji.

Była kontrmanifestacja

Część osób maszerowała obok ludzi wspierających środowiska homoseksualne. Mieli ze sobą hasła "W Polsce nikogo nie obchodzi co robią sodomici w swojej sypialni", "Białystok za normalnością" i "Adopcje NIE dla LGBT". Odbyło się także kilka kontrmanifestacji, w tym pod Bazyliką Mniejszą św. Rocha w Białymstoku i Bazyliką Mniejszą Wniebowzięcia NMP w Białymstoku. Ich uczestnicy głównie modlili się za maszerujących.

- Nie zgadzam się z tym. Sprzeciwiam się afirmacji dewiacji. Uważam, że to bardzo groźne dla naszego społeczeństwa i przyniesie to mu "same złe owoce". Jestem obywatelem, któremu nie podoba się co tu się dzieje. Trzeba to potępić albo przynajmniej skrytykować - mówi nam Paweł Prokopowicz z białostockiego Ruchu Narodowego, który z transparentem przechadzał się tuż obok Marszu Równości.

Tuż przed zakończeniem Marszu Równości, kontrmanifestanci zebrani na Rynku Kościuszki rozwinęli transparent "Chłopak - Dziewczyna - Normalna Rodzina". Policja szacuje, że w tym miejscu zgromadziło się około 100 osób.

- Było bezpiecznie, bo obydwa środowiska są spokojniejsze. Nie było wulgarności, wyzwisk, obie strony mają swoje racje i dzisiaj spokojnie je manifestowały - podkreśla w rozmowie z nami jeden z uczestników kontrmanifestacji.

Zachęcamy do obejrzenia dostępnego na platformie Youtube.com zapisu video naszej transmisji Drugiego Marszu Równości w Białymstoku

Galeria

Zobacz również