Diety nie do obniżenia

Nie chodzi o oszczędność, lecz o "zemstewkę" - radni Prawa i Sprawiedliwości jednoznacznie ocenili projekt innych radnych w sprawie obniżenia własnych diet o 29 procent. I wniosek przepadł w głosowaniu.

Prezydent stracił ponad 3 tysiące, sobie radni nie zmniejszają diet /fot. M.Klimowicz/

Prezydent stracił ponad 3 tysiące, sobie radni nie zmniejszają diet /fot. M.Klimowicz/

Radni Klubu Tadeusza Truskolaskiego projekt obniżenia diet białostockich radnych złożyli zaraz po tym jak głosami większościowego klubu PiS rada obniżyła wynagrodzenie prezydenta miasta Tadeusza Truskolaskiego o około 3600 zł (czyli o 29 procent). W rezultacie prezydent Truskolaski od listopada będzie zarabiał 9200 zł brutto. W przypadku obniżki diet radnych propozycja Klubu Truskolaskiego polegała na obniżeniu diet - w przypadku zwykłego radnego o ok. 500 zł, a przewodniczącego rady o ok. 800 zł.

- Rada miasta, w której większość ma PiS, wcale nie pracuje tak dobrze - przekonywała podczas sesji Katarzyna Todorczuk, radna Komitetu Tadeusza Truskolaskiego. - W poprzedniej kadencji wojewoda uchylał zaledwie jeden procent podejmowanych uchwał. Teraz jest ich trzy razy więcej.

- W mojej ocenie radni, przynajmniej z PiS pracują bardzo dobrze. Są aktywni na sesji, spotykają się mieszkańcami. Nie ma więc potrzeby, by rozważać zmianę wysokości diet. Poza tym mamy bardzo dobry regulamin, który jasno określa, o ile mniejszą dietę dostanie radny np., w razie nieobecności - mówił Mariusz Gromko, przewodniczący rady miasta i klubu PiS.

Temperatura dyskusji rosła z każdym głosem. Karol Masztalerz (Klub Truskolaskiego) stwierdził, iż radni w tej kadencji nie są zdyscyplinowani, proszą o liczne przerwy w obradach, a także zarzucił pisanie projektów uchwał naprędce. Radna Anna Augustyn (Klub Truskolaskiego) podkreśliła, że ton, w jakim rada się odbywa, czyli ton nienawiści, poniżania i ciągłego negowania nie powinien mieć miejsca.

Z kolei Konrad Zieleniecki z PiS nazwał projekt uchwały obniżającej diety "zemstewką" za obniżenie wynagrodzenia prezydenta, zaś jego klubowy kolega Sebastian Putra sugerował, by diety obniżyć tylko tym, radnym, którzy są często nieobecni: - W top 5 najczęściej nieobecnych znajduje się czterech radnych PO i jeden radny z klubu Tadeusza Truskolaskiego - mówił Putra. Nieobecność radnego na sesji skutkuje obniżeniem diety o 20 procent, jeżeli jest to nieobecność nieusprawiedliwiona o 30 procent.

W ostatecznym głosowaniu wniosek nie przeszedł. Radni pozostali więc bez obniżki.

Teraz białostocki radny dostaje co miesiąc 1766,46 zł diety. Jeżeli jest przewodniczącym komisji może liczyć na 2296 zł co miesiąc, z kolei wiceprzewodniczący na 1943 zł. Premiowana jest też praca w prezydium. wiceprzewodniczący rady dostaje 2296 zł, zaś przewodniczący 2649 zł.

(Współpraca: M. Klimowicz)

Zobacz również