Bonifikaty za wykup na własność - sprawiedliwość podszyta niesprawiedliwością

Relikt czasów realnego socjalizmu - użytkowanie wieczyste, czyli taka własność-nie-własność znika bezpowrotnie z polskiego prawa. Od dziś (1.01.2019) obowiązuje ustawa o zmianie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności. To "akt sprawiedliwości dziejowej" - mówią posłowie PiS. Tyle że zagrabione po wojnie przez komunistów grunty dziś trzeba od państwa lub gminy wykupić - płacąc rocznie przez 20 lat bądź jednorazowo. Przy okazji przywracając "sprawiedliwość dziejową" ustawodawcy doprowadzili do burzy w lokalnych samorządach - także w białostockim.

Radni Białegostoku na nadzwyczajnej sesji /fot. archiwum Bia24/

Radni Białegostoku na nadzwyczajnej sesji /fot. archiwum Bia24/

SPRAWIEDLIWOŚĆ DZIEJOWA 

W sprawie ustawowego przekształcenia użytkowania wieczystego w prawo własności ten bubel prawny, jaki przygotowali ludziom ustawodawcy, nazywa się "bonifikata". Bonifikata, jaką zapisano w ustawie i jaka przysługuje dotychczasowemu dzierżawcy (a od dziś już "właścicielowi") w przypadku wykupienia prawa własności w formie wpłaty jednorazowej. W ustawie z 20 lipca 2018 roku nieruchomości rozdzielono boleśnie na dwie grupy: należące do Skarbu Państwa oraz należące do samorządu terytorialnego. W przypadku gruntów Skarbu Państwa w ustawie zapisano maksymalną bonifikatę za jednorazową wpłatę dokonaną w roku, w którym nastąpiło przekształcenie na poziomie 60 proc. Natomiast w odniesieniu do gruntów gmin takiego ograniczenia nie ma, wszystko leży w rękach lokalnej rady gminy. 

Istota tego prawnego bubla sprowadza się do tego, że mieszkańcy budynków, które stoją na gruntach Skarbu Państwa, dostaną przy wykupie 60 proc. zniżki; natomiast ich sąsiedzi z bloku obok, który jednak stoi na gruntach gminy mogą wykupić na własność swoje mieszkanie za na przykład 5 proc. wyliczonej kwoty (bonifikata 95 proc.). 

SPRAWIEDLIWOŚĆ BUDŻETOWA 

Układ sił w Radzie Miasta Białystok nie zostawia złudzeń, że Koalicja Obywatelska przegłosuje wszystko, co będzie chciała. W kwestii bonifikat tak właśnie było. Na sesji w grudniu radni rozpatrywali projekt uchwały zgłoszony przez Prezydenta Białegostoku przewidujący. Jeszcze przed sesją radni opozycyjnego obecnie PiS-u przygotowali kontrprojekt, przyznający wykupującemu 95 proc. bonifikatę. 

Prezydium rady miasta podczas sesji nadzwyczajnej 22 grudnia 2018 /fot. archiwum Bia24/

Prezydium rady miasta podczas sesji nadzwyczajnej 22 grudnia 2018 /fot. archiwum Bia24/

Dyskusja podczas sesji była gorąca, chociaż - jak można było się spodziewać - bezowocna. Rada przyjęła propozycję prezydenta. Zbigniew Nikitorowicz, zastępca prezydenta uzasadniał, że w Białymstoku dbamy o sprawiedliwość społeczną, a 95-procentowa bonifikata byłaby rażąco niesprawiedliwa wobec mieszkańców nieruchomości na gruntach Skarbu Państwa, którym przyznano maksymalnie 60 proc. bonifikaty. 

Nie pomogło rozdzieranie szat przez radnych PiS i apel o "działanie na korzyść i dla dobra naszych mieszkańców". Nikitorowicz kazał radnym PiS włożyć czapkę świętego Mikołaja rozdającego świąteczne prezenty. Wyliczył przy tym, że różnica w złotówkach między bonifikatą 60 proc. a 95 zł wyniosłaby 38 milionów na niekorzyść budżetu miasta. Można by skomentować, odwołując się do znanego filmowego grepsu: prawo prawem a sprawiedliwość musi być po naszej (tzn. budżetu) stronie. 

Większość przegłosowała "sprawiedliwe" rozwiązanie i sprawa wyglądała na zamkniętą.

SPRAWIEDLIWOŚĆ W OPOZYCJI 

Radni Prawa i Sprawiedliwości nie dali jednak za wygraną. Podbudowały ich decyzje samorządów innych dużych miast przyznające "niesprawiedliwe" bonifikaty nawet do 98 proc. W Warszawie nawet radni najpierw uchwalili bonifikaty "sprawiedliwe" (60 proc.), a kilka dni później zweryfikowali swoją decyzję i dali ludziom do 98 proc. mimo że większość w radzie ma KO. 

Radni Prawa i Sprawiedliwości - sprawiedliwi w opozycji /fot. archiwum Bia24/

Radni Prawa i Sprawiedliwości - sprawiedliwi w opozycji /fot. archiwum Bia24/

Radni PiS postanowili zwołać sesję nadzwyczajną, mają nadzieję, że przykład Warszawy skłoni i lokalnych KO-wców do zmiany korzystnej bez wątpienia dla zdecydowanej większości właścicieli, których przekształcenie dotyczy. W Białymstoku liczba użytkowników wieczystych na gruntach gminy szacowana jest na 16,5 tys., natomiast na gruntach Skarbu Państwa - na 6,8 tys. 

PiS większości w radzie nie ma, ale ma wystarczająco dużo radnych, by skutecznie złożyć wniosek o sesję nadzwyczajną. Przewodniczący rady nie miał wyjścia i radni spotkali się w sobotę 22 grudnia. 

STRAŻNICY SPRAWIEDLIWOŚCI 

"Strażnicy sprawiedliwości" nie zamierzali zmienić zdania. Mimo to wydawało się, że PiS tym razem odniesie zwycięstwo - przynajmniej propagandowe. Radni opozycji pokażą, jak chcą ludziom zrobić dobrze, a rządzące elity dbają wyłącznie o budżet miasta, a nie o ludzi, którzy w nim żyją. 

Radni Koalicji Obywatelskiej - strażnicy sprawiedliwości /fot. archiwum Bia24/

"Strażnicy sprawiedliwości" okazali się jednak przewidujący i przebiegli. Wybili PiS-owi argument z ręki i... skierowali projekt zmiany bonifikat na 95-procentowe do pracy w komisji skarbu. W dyskusji podczas sesji radny KO Marcin Moskwa podkreślił, że radni KO nie zgodzą się na "zdejmowanie odpowiedzialności z posłów PiS, którzy przegłosowali ustawę przyznającą 60-procentowe bonifikaty na gruntach Skarbu Państwa". Radni większości apelowali do radnych PiS, by nakłonili "swoich" posłów do zmiany ustawy i podwyższenia bonifikaty na gruntach Skarbu Państwa do 95 procent, a wtedy białostoccy radni większości ochoczo uchwalą taką samą stawkę na grunty miejskie. 

KOMENTARZ:

W rezultacie w Białymstoku radnym klubu KO udało się sprytnym dryblingiem minąć przeciwnika i strzelić celnie do jego bramki. Miało być pięknie i sprawiedliwie, a wyszło jak zawsze - takie podsumowanie całej sytuacji zdaje się jednak uzasadnione. 

Przekonaliśmy się, że politycy, nawet w prostej wydaje się sprawie zlikwidowania użytkowania wieczystego i oddania ludziom własności, mogą tak się zakiwać, że nikomu to na zdrowie nie wyjdzie. Nie wiadomo dlaczego szukając "sprawiedliwości dziejowej" przygotowali niesprawiedliwość bonifikatową. I do tego jeszcze ani nie chcą się przyznać do błędu, ani czym prędzej go naprawić. 

Zobacz również