Radni zebrali się na dokończeniu sesji rozpoczętej w miniony poniedziałek. Decyzja o poparciu prezydenckiej poprawki do budżetu i przyjęciu 16 mln zł wsparcia, jakie w poniedziałek zatwierdził sejmik województwa, zapadła podobno po krótkiej przerwie w obradach, już podczas końcówki sesji. Tak mówił szef klubu radnych PiS Henryk Dębowski.
Podczas dyskusji nad wnioskiem prezydenta radni PiS mówili o nim krytycznie i sam Dębowski przyznał, że początkowo większościowy klub PiS miał głosować przeciw.
- To nie lotnisko, to pas startowy, który tak naprawdę nie wiadomo, komu ma służyć. Na pewno nie będzie ten pas startowy służył wszystkim mieszkańcom Białegostoku - mówił Henryk Dębowski. Podkreślał, że będą mogli z niego korzystać tylko nieliczni mieszkańcy miasta. - Mieszkańcom Białegostoku tak naprawdę robi się wodę z mózgu, bo mają nadzieję, że będą mogli korzystać z tego pasa - dodał szef klubu radnych PiS.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski odpowiadając na zastrzeżenia radnych podkreślał, że budowa pasa startowego będzie służyła wszystkim mieszkańcom miasta. - Będzie służył biznesowi, ale biznes to nowe podatki. Celom wojskowym, ale też transplantologii, czyli szybszemu przewozowi organów ratujących życie. Będą tu mogły lądować i startować samoloty czarterowe - mówił Tadeusz Truskolaski. Podkreślał, że w analiz przygotowanych przez biuro analiz wynika, że pas startowy można będzie w przyszłości rozbudować, tak by lotnisko przyjmowało większe samoloty.
Po krótkiej przerwie w obradach radni PiS zmienili pierwotne stanowisko. Jak powiedział szef klubu Henryk Dębowski: - Dajemy szansę, chcemy żeby nasze miasto się rozwijało. Nie chcemy być przeciwni tego rodzaju inwestycji, aczkolwiek dla naszego miasta, regionu, potrzebne jest lotnisko regionalne.
Ostatecznie za przyjęciem do budżetu pieniędzy od sejmiku województwa głosowało 25 radnych.
Miasto w swoim budżecie przeznaczyło budowę pasa startowego 28 mln zł. Do przetargu na zaprojektowanie i budowę pasa zgłosiły się dwie firmy: konsorcjum polsko-litewskie, które proponuje 44 mln zł oraz Budimex z kwotą 62 mln. Do przyjęcia oferty konsorcjum i tym samym rozstrzygnięcia przetargu brakowało miastu 16 mln zł. Te pieniądze w poniedziałek dał samorządowi Białegostoku sejmik województwa. To była polityczna inicjatywa Platformy Obywatelskiej - mówił o źródłach decyzji sejmiku szef PO w regionie Robert Tyszkiewicz. W sejmiku większość ma koalicja radnych PSL-PO i to oni zdecydowali o tym kroku.
Po przyjęciu tych pieniędzy przez Białystok teraz urzędnicy muszą rozstrzygnąć przetarg. Czasu jest niewiele. Jak mówił Adam Poliński, zastępca prezydenta miasta, rozstrzygnięcie przetargu powinno nastąpić 3 listopada, żeby do 12 zdążyć sfinalizować wszystkie formalności.
Podczas dyskusji na sesji wszyscy mówiący o lotnisku wyrażali nadzieję, że budowa pasa startowego to tylko początek inwestycji, które mają na celu rozbudowę Krywlan i tworzenie tam prawdziwego lotniska.
Podczas dyskusji sam prezydent Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że nie pojawi się na otwarciu pasa startowego na Krywlanach. - Daję państwu uroczyste słowo honoru, że nie pojawię się na otwarciu owego pasa. Odlecę wcześniej albo odjadę, może wybiorę się gdzieś rowerem. Daję Wam na to słowo honoru! - deklarował prezydent Tadeusz Truskolaski.
Według obecnych planów na Krywlanach powstanie utwardzony pas startowy o długości 1350 i szerokości 30 metrów. Oprócz tego powstanie tam także płyta do zawracania, pas startowy dla szybowców, miejsce postoju samolotów. Wszystko ma być gotowe jesienią 2018 roku, krótko przed terminem wyborów samorządowych.