Afera w Polskim Radiu Białystok. Jest oświadczenie stacji

Wczoraj (24.01) poinformowaliśmy o dziennikarzu Polskiego Radia Białystok, który prowadził audycję na żywo będąc pod wpływem alkoholu. Po zakończeniu pracy wsiadł do auta i odjechał. Niedługo później wrócił na prośbę szefa. Wtedy interweniowała policja. Dziś (25.01) pojawiło się oświadczenie rozgłośni, w którym Radio Białystok "bardzo przeprasza swoich słuchaczy i wszystkie osoby" za to, co się wydarzyło.

[fot. Daniel Abramowicz/bia24.pl]

[fot. Daniel Abramowicz/bia24.pl]

Do opisanych przez nas wydarzeń doszło w piątek (20.01) po południu. Audycję na żywo pt. "Popołudnie z Polskim Radiem Białystok" w godz. 14:00-17:00 prowadził wtedy Andrzej Ryczkowski.

Dziennikarz prowadzący audycję był pod wpływem alkoholu, o czym informowali stację nawet zaniepokojeni słuchacze. Dokończył jednak swoją pracę w takim stanie bez interwencji nadzorującej program Doroty Niebrzydowskiej. Następnie wsiadł do samochodu i odjechał spod rozgłośni.

Na prośbę prezesa Polskiego Radia Białystok Mirosława Bielawskiego, dziennikarz wrócił do niej chwilę później. Wtedy przy ul. Świerkowej interweniowała policja. Sprawę szerzej opisujemy w artykule  "Skandal w Radiu Białystok. Prowadzący audycję miał 2,5 promila. Po pracy wsiadł do auta i odjechał"

Od kilku dni bezskutecznie próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z prezesem Radia Białystok. Dziś (25.01) po południu na adres naszej redakcji przyszedł mail od Biura Zarządu Polskiego Radia Białystok a w nim "Oświadczenie". Pod dokumentem nie ma żadnego podpisu. To samo oświadczenie pojawiło się też dziś na stronie internetowej rozgłośni.

W oświadczeniu czytamy: "Polskie Radio Białystok bardzo przeprasza swoich słuchaczy i wszystkie osoby za to, co miało miejsce w piątek - 20 stycznia - na antenie naszej stacji. Popołudniowy program prowadził wówczas dziennikarz, który - jak się później okazało - był pod wpływem alkoholu. Uważamy to za niedopuszczalne i zapewniamy, że nigdy by do tego nie doszło, ale w trakcie przygotowań do programu nic nie wskazywało na to, że prowadzący może być nietrzeźwy".

"W czasie programu, kiedy pojawiły się wątpliwości, prezes Polskiego Radia Białystok podjął radykalne kroki i wezwał policję, która prowadzi postępowanie w tej sprawie. Niezależnie od tego robi to również Zarząd rozgłośni i zapewnia, że wyciągnie surowe konsekwencje służbowe" - napisano w oświadczeniu.

Jak czytamy dalej, "Zarząd i pracownicy Polskiego Radia Białystok wyrażają ubolewanie w związku z tą sytuacją. Obiecujemy, że nadal będziemy dbać o wysokie standardy i zrobimy wszystko, by nie stracić zaufania naszych Słuchaczy, którzy zawsze są dla nas najważniejsi".

Zobacz również