Bardzo dobrą wiadomość otrzymaliśmy w chwili ogłoszenia składów obu zespołów. Do wyjściowej jedenastki Żółto-Czerwonych wrócili Ivan Runje oraz Konstatin Vassiljev. O tym, jak ważne są to postacie w zespole Michała Probierza nikogo nie trzeba specjalnie przekonywać. Dlatego ich obecność bardzo ucieszyła wszystkich zgromadzonych na trybunach przy Słonecznej.
Zgromadzeni na trybunach przy Słonecznej kibice z pewnością nie żałowali, że sobotnie popołudnie zdecydowali się spędzić dopingując Żółto-Czerwonych. Gospodarze od początku byli stroną dominującą. Może nie utrzymywali się dłużej przy piłce, ale gdy już byli w jej posiadaniu, to widać było, że wiedzą, co z nią zrobić, żeby napsuć krwi przyjezdnym.
Chwilę po rozpoczęciu gry po dośrodkowaniu Jacka Góralskiego bliski szczęścia po strzale głową był Taras Romanczuk. Fantastyczną akcję białostoczan oglądaliśmy także dziesięć minut później, kiedy fantastycznym odbiorem i prostopadłym zagraniem do Fiodora Cernycha popisał się Góralski. Litwin zagrał jeszcze piłkę do Cilliana Sheridana, ale Irlandczyk nieco skiksował i goście mogli odetchnąć.
Rosły atakujący Jagi nie składał broni i nadal szukał kolejnego trafienia w Lotto Ekstraklasie. Najpierw próbował przelobować Łukasza Załuskę strzałem z niemal połowy boiska, aż wreszcie wstrzelił się po kolejnym fantastycznym zagraniu Cernycha. Litwin ośmieszył wręcz Tomasza Cywkę, wycofał piłkę do Sheridana, a ten oddał strzał, po którym piłka trafiła jeszcze w Ivana Gonzaleza i uniemożliwiła skuteczną interwencję golkiperowi Wisły.
Przed zejściem na przerwę białostoczanie stworzyli sobie jeszcze dwie ciekawe sytuacje. Najpierw bardzo dobre dośrodkowanie Zygmunta Gordona strzałem z powietrza próbował wykorzystać Sheridan, a następnie bliski szczęścia po podaniu Vassiljeva był Cernych.
Po zmianie stron na pierwszą groźną okazję strzelecką piłkarze obu zespołów kazali czekać do 60. minuty. Wówczas na strzał z dystansu zdecydował się Kosta Vassiljev. Piłka po uderzeniu Estończyka minimalnie minęła jednak bramkę Łukasza Załuski. Jeszcze groźniej zrobiło się pod wiślacką bramką po dośrodkowaniu Vassiljeva i uderzeniu głową Ivana Runje. Chorwat nieznacznie przestrzelił, do końca zamknąć akcję próbował jeszcze Guti, ale Brazylijczykowi ostatecznie też trochę zabrakło, żeby wepchnąć piłkę do bramki.
Chwilę po tej sytuacji bardzo bliscy wyrównania byli przyjezdni, którzy po kapitalnej akcji doprowadzili do uderzenie Petara Brleka. Pomocnik Wisły na szczęście się pomylił, ale należy docenić postawę Gordona, który fantastycznym wślizgiem znacząco spowolnił natarcie gości.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się jednobramkowym zwycięstwem gospodarzy, w doliczonym czasie gry wynik spotkania po świetnej kontrze ustalił Dmytro Chomczenowski. Ukrainiec wykorzystał bardzo dobre podanie Przemysława Frankowskiego i skierował piłkę do bramki, ta po drodze odbiła się jeszcze od słupka i stało się pewne, że Wisła nie zdoła już urwać punktów w Białymstoku.
Był to już dziesiąty mecz Jagiellończyków, który białostoczanie zakończyli zdobyciem punktów. Od porażki z Wisłą w Krakowie, zespół Michała Probierza zwyciężył siedem spotkań i trzy zremisował. Kolejny mecz już w środę, Jaga zagra na wyjeździe w Gdańsku.
Jagiellonia Białystok 2-0 Wisła Kraków
Bramki: Cillian Sheridan 27', Dmytro Chomczenowski 91'
Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen - 2. Ziggy Gordon, 17. Ivan Runje, 16. Gutieri Tomelin, 77. Piotr Tomasik - 6. Taras Romanczuk, 4. Jacek Góralski - 9. Arvydas Novikovas (65, 21. Przemysław Frankowski), 5. Konstantin Vassiljev (90, 28. Karol Świderski), 10. Fiodor Cernych (87, 7. Dmytro Chomczenowski) - 18. Cillian Sheridan.
Wisła Kraków: 24. Łukasz Załuska - 19. Tomasz Cywka, 32. Ivan Gonzalez, 8. Alan Uryga, 33. Matija Spicić - 7. Pol Llonch (76. 10. Ever Valencia), 29. Krzysztof Mączyński - 18. Semir Stilić (57, 17. Jakub Bartosz), 21. Petar Brlek, 88. Patryk Małecki - 23. Paweł Brożek (63, 14. Zdenek Ondrasek).
Kartki: Jacek Góralski - Semir Stilić
Sędzia: Jarosław Przybył