Odwiedziny dobrych znajomych

W piątkowy wieczór przy Słonecznej Jagiellonia Białystok podejmie Cracovię. Zespół prowadzony przez byłego szkoleniowca białostoczan, Michała Probierza w tym sezonie jeszcze nie wygrał. - Nie mamy prawa patrzeć na aktualną tabelę - mówi przed spotkaniem z Pasami, trener wicemistrzów Polski, Ireneusz Mamrot.

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

Za nami siedem serii gier w sezonie 2018/2019. Przed przerwą na kadrę zespół z Krakowa ani razu nie podniósł z murawy kompletu punktów. Pasy trzy razy zremisowały i doznały czterech porażek przez co do spółki ze szczecińską Pogonią plasują się na dnie ligowej tabeli.

- Zupełnie nie patrzymy na aktualne statystyki Cracovii. Wiemy, jaka jest to drużyna. Graliśmy z nią w poprzednim sezonie dwukrotnie i były to dwa bardzo trudne spotkania. Nie inaczej będzie tym razem. Nie mamy prawa patrzeć na aktualną tabelę, tym bardziej, że nie rozegraliśmy jeszcze zbyt wielu kolejek. Czasami poprzez jedno zwycięstwo zespół odbija się od dna i zaczyna marsz do góry. Być może tak też będzie w przypadku Cracovii, byle tylko już po meczu w Białymstoku - mówi w rozmowie z redaktorami oficjalnej strony internetowej klubu ze stolicy Podlasia szkoleniowiec Jagiellonii Białystok.

Obaj szkoleniowcy mimo zupełnie różnego położenia swoich zespołów nastawiają się na trudne spotkanie. - Czeka nas bardzo trudne spotkanie w Białymstoku. Jagiellonia jest niezwykle groźnym zespołem. Większość z tych zawodników znam bardzo dobrze i na pewno miło będzie znów zagościć w Białymstoku. Mam tylko nadzieję, że będzie lepiej, niż ostatnim razem, kiedy przegraliśmy - powiedział na konferencji prasowej przed wyjazdem na Podlasie, trener Michał Probierz.

- Wiemy, jakie atuty ma Cracovia. Jest to zespół bardzo groźny przy stałych fragmentach gry, bardzo agresywny i z tym musimy sobie poradzić. Potencjał tej drużyny jest duży i przeciwko niej gra się naprawdę trudno. Pamiętamy, że jeszcze wiosną Cracovia była w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o zdobywane punkty - przekonuje z kolei trener Ireneusz Mamrot.

Wszyscy zastanawiają się jak Jagiellonia zaprezentuje się bez jednego ze swoich najważniejszych graczy, czyli Tarasa Romanczuka. Reprezentant Polski wrócił z ostatniego zgrupowanie wcześniej, niż choćby Przemysław Frankowski, a powodem tego była kontuzja pleców, która eliminuje Romanczuka z gry przez kilka najbliższych tygodni. Pod tym względem lepiej wygląda sytuacja pod Wawelem.

- Najważniejsza dla nas informacja jest taka, że wszyscy zawodnicy, którzy pojechali na kadrę, wrócili z niej zdrowi. Kontuzja Tarasa jest przykra dla zespołu. To bardzo silny punkt drużyny, bez którego Jagiellonia w tym sezonie jeszcze nie grała. Wiemy, że mają też kilka innych urazów, dlatego dopiero w dniu meczu zobaczymy w jakim zagrają ustawieniu - powiedział opiekun Pasów.

Trener Probierz może być zadowolony, gdyż w przeciwnym kierunku do Tarasa podąża jeden z ważnych zawodników Cracovii - Damian Dąbrowski. Pomocnik krakowian jest coraz bliższy powrotu do gry po tym, jak zmagał się z kontuzją więzadeł krzyżowych. - Damian trenuje już z zespołem. Trudno powiedzieć, żeby już był barny pod uwagę. Nie grał w sparingu z Podbeskidziem, nie chcieliśmy ryzykować. Jest jednak po całotygodniowym treningu. Nie trenuje jeszcze na takich obciążeniach jak pozostali, ale widać, że jest bardzo dobrze nastawiony i niczego się nie obawia - tłumaczy Probierz.

Żółto-Czerwoni przystąpią do meczu z Cracovią po dwóch meczach bez zwycięstwa. Cracovia na zwycięstwo czeka od inauguracji rozgrywek. O przestrzeganie zasad na boisku zadba sędzia Jarosław Przybył, a mecz będzie można obejrzeć na antenie Canal+ Sport. Początek meczu o 20:30.

Zobacz również