Szkoleniowcy obu zespołów nie kryją zadowolenia z wykonanej podczas zgrupowań pracy, a zawodnicy nie mogą się doczekać pierwszego gwizdka sędziego.
- Pierwsze ligowe spotkania to swego rodzaju weryfikacja tego, jak prezentuje się nasza forma. Ale patrząc na to, co zrobiliśmy w czasie przygotowań i na to, jak wypadliśmy w grach kontrolnych, to podchodzimy z optymizmem zarówno do meczu z Jagiellonią jak i do całej rundy - powiedział w rozmowie z oficjalną stroną Piasta Gliwice, trener Waldemar Fornalik.
Z białostockiego obozu usłyszeć można niemal bliźniacze stanowisko. - Do zbliżającej się rundy podchodzimy z optymizmem. Liczymy na to, że nasza gra pójdzie do przodu i również punktowo będziemy dobrze wyglądali - przekonywał z kolei redaktorów oficjalnej strony Jagi, trener Ireneusz Mamrot.
Wypowiedziom obu szkoleniowców nie ma się co dziwić. W zimowej przerwie oba zespoły dokonały interesujących wzmocnień. Do Białegostoku zawitali m.in. reprezentanci Słowenii - Dejan Lazarević oraz Roman Bezjak. W Gliwicach pojawili się natomiast Tomasz Jodłowiec, Jakub Czerwiński czy Mateusz Szczepaniak, dla którego zabrakło miejsca w Cracovii Michała Probierza. Podobny los spotkał z resztą dobrego kolegę byłego napastnika Pasów - Jakuba Wójcickiego, który został zaprezentowany jako pierwszy nowy gracz Żółto-Czerwonych w trwającym okienku transferowym.
Oba zespoły też znacząco się nie osłabiły. Jagiellonię opuścił Fedor Cernych, ale również Piast stracił jednego ze swoich najważniejszych graczy po tym jak na przenosiny do Japonii zdecydował się Brazylijczyk Hebert.
Trener Fornalik swój optymizm opiera także na postawie swojego zespołu w meczach sparingowych. Gliwiczanie nie przegrali bowiem żadnej z gier kontrolnych podczas przygotowań. Trener Mamrot z kolei większą wagę przywiązuje do sposobu gry najbliższego rywala, niż do wyników, jakimi kończyły się sparingi. - Widzieliśmy sparingi tej drużyny i trzeba powiedzieć, że w kilku aspektach poszła ona do góry, a oprócz przygotowania motorycznego gliwiczanie wzmocnili się personalnie i to widać. Piast ma potencjał na zupełnie inne miejsce w tabeli, niż to, które zajmuje obecnie, dlatego czeka nas ciężki mecz - możemy przeczytać na www.jagiellonia.pl.
Jedno nie ulega wątpliwości, sparing, a mecz w lidze, to dwie zupełnie różne sprawy. Zarówno trenerzy, jak i zawodnicy nastawiają się więc na walkę od pierwszego do ostatniego gwizdka by pokazać, że ciężka praca w przyjemnych warunkach jaką oba zespoły miały w Turcji i Hiszpanii nie poszła na marne. - Zaangażowanie. To słowo klucz. Tego oczekuję w meczu z Jagiellonią, od siebie, całej drużyny i kibiców właśnie. Niech nas poniosą po pierwszą punktową zdobycz w rundzie wiosennej - mówi Jakub Czerwiński w rozmowie z przedstawicielami oficjalnego serwisu internetowego zespołu zamykającego tabelę ekstraklasy.
Poniedziałkowego meczu nie może się także doczekać jeden z głównych bohaterów pierwszego starcia obu ekip w Białymstoku, Cillian Sheridan. Rosły Irlandczyk z tamtego meczu zapamiętał jednak najbardziej nie bardzo dobrą grę w swoim wykonaniu, a pudło w wręcz więcej, niż stuprocentowej sytuacji na doporowadzenie do wyrównania. - Gdyby wtedy piłka wpadła do bramki, być może nie zaciąłbym się i w kolejnych spotkaniach dołożył jeszcze kilka goli. Tego jednak się nie dowiemy. Nie chcę traktować poniedziałkowego meczu jako okazji do rewanżu, udowodnienia czegoś. Po prostu gramy o cenne trzy punkty, a to spotkanie będzie zupełnie inne od poprzedniego - przekonuje atakujący Jagi w rozmowie z przedstawicielami Biura Prasowego Żółto-Czerwonych.
Po zimowych ruchach kadrowych ciężko przewidzieć w jakich składach rozpoczną mecz obie drużyny. Sami trenerzy przekonują jednak, że z każdym dniem niewiadomych jest coraz mniej. Kibice obu zespołów najbardziej czekają na debiuty nowych zawodników. Mamy nadzieję, że bez względu na zestawienie na jakie zdecyduje się trener Ireneusz Mamrot, białostoczanie piłkarską wiosnę rozpoczną od sięgnięcia po komplet punktów.