Nieskuteczni Słoneczni przegrali z Clearexem

Piłkarze halowi MOKS-u Słoneczny Stok przegrali przed własną widownią z Clearexem Chorzów 5:9. Choć wynik na to nie wskazuje, to białostoczanie zagrali niezły mecz i nie mają czego się wstydzić. Gospodarzy zawiodła przede wszystkim skuteczność.

/fot. BIA24.pl/

/fot. BIA24.pl/

Pierwsze minuty należały zdecydowanie do gospodarzy. Dobrych okazji do zdobycia bramki nie wykorzystali jednak ani Witalij Lisnyczenko, ani Mateusz Lisowski. Takich problemów nie mieli za to przyjezdni, którzy w zasadzie już pierwszą okazję bramkową zamienili na prowadzenie.

- Na początku meczu mieliśmy trzy bardzo dobre sytuacje, w zasadzie sam na sam z bramkarzem, których nie wykorzystaliśmy, po czym sami dostaliśmy dwie bramki zupełnie z niczego. Clearex w pierwszej połowie grał bardzo słabo. Niestety nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Nasze błędy przy stałych fragmentach gry zadecydowały o stracie bramek. Dodatkowo przy 2:2 rywale otrzymali rzut karny w sytuacji, w której moim zdaniem tego karnego być nie powinno. Zawodnik wpada w bandy, nie ma szans na przejęcie piłki, ale sędziowie widzieli to inaczej. Przy stanie 2:2 też mieliśmy swoje okazje, ale znów byliśmy nieskuteczni. Wydaje mi się, że niepotrzebnie poświęciliśmy tyle czasu na grę w przewadze. Dochodziliśmy do strzałów, ale albo dobrze bronił bramkarz, albo pudłowaliśmy - analizował mecz z chorzowianami, grający trener MOKS-u, Adrian Citko.

W pierwszej połowie, mimo prowadzenia, goście byli tłem dla rozgrywających dobre zawody gospodarzy. Postawa gości zmieniła się jednak znacząco po zmianie stron. - Nic wielkiego nie mówiliśmy w szatni. Zwróciliśmy uwagę na większe zaangażowanie w defensywie, bo na prostych nogach graliśmy w pierwszej połowie. Przełomowym momentem był rzut karny, kiedy odjechaliśmy na dwie bramki. To dało nam trochę spokoju. Z resztą gole szybko padały, najpierw my szybko strzelaliśmy, później to samo zrobili gospodarze. To był ciężki mecz, ale trzy punkty jadą do Chorzowa - powiedział po meczu Mirosław Miozga, trener Clearexu.

Gospodarze stworzyli sobie dużo groźnych okazji, ale bardzo rzadko zamieniali je na gole. Tego problemu nie mieli chorzowianie. - Clearex był konkretny. To co mieli, to trafiali. Może jeszcze jest po prostu dla nas za wcześniej na pierwszą szóstkę. Może nie jesteśmy jeszcze gotowi, ale przed nami dwa ważne mecze z Katowicami i Pniewami, po nich będziemy wiedzieli w jakim jesteśmy miejscu - dodał szkoleniowiec białostoczan.

- Od początku meczu zespół z Białegostoku grał bardzo dobrze. Gospodarze zepchnęli nas do defensywy i mieli sporo sytuacji, w których bardzo dobrze zachowywał się Rafał. Dużo nam pomógł broniąc kolejne strzały rywali. W drugiej połowie natomiast gra była już bardziej otwarta. Przez większość meczu graliśmy broniąc się w czterech na pięciu. Fajnie to rozgrywali i dużo strzelali. Gra z lotnym bramkarzem ma jednak plusy i minusy, można zamknąć rywala, ale gdy przejmowaliśmy piłkę, to praktycznie każdy strzał kończył się golem - tłumaczył Miozga.

MOKS Słoneczny Stok 5 (1:2) 9 Clearex Chorzów

Bramki: Mateusz Lisowski 9, Witalij Lisnyczenko 22, Marcin Firańczyk 30, 35, 35 - Wadym Iwanow 5, 31, Tomasz Golly 13, 31, 38, Sebastian Leszczak 27, Mikołaj Zastawnik 27, 36, Mariusz Seget 29

Zobacz również