Początek meczu nie zwiastował takiej strzelaniny. Oba zespoły grały uważnie, przede wszystkim w defensywie. Z bardzo dobrej strony pokazywali się też bramkarze obu zespołów. Więcej pracy miał Norbert Jendruczek, ale raz po raz zwycięsko wychodził z kolejnych konfrontacji z przeciwnikami. Gospodarze z czystym kontem wytrzymali do siódmej minuty, wówczas worek z bramkami rozwiązał Michał Seidler. Po chwili ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie.
Jeszcze przed przerwą dwoma trafieniami popisał się Rafał Franz. Wynik przed przerwą ustalił dobry znajomy pomocnika Jagiellonii Białystok, Tarasa Romanczuka, Oleksandr Bondar. Ten sam piłkarz zaczął strzelanie także po przerwie. Białostoczanie coraz częściej decydowali się na dalekie wyjścia do ataku swojego bramkarza. Jedno z takich wyjść Jendruczka w 32. minucie wykorzystał golkiper Rekordu, Michał Kałuża, który po złapaniu piłki skierował ją do bramki Słonecznych.
Gospodarze nie zwieszali głów. Najpierw zdobyli bramkę kontaktową, której autorem był Marcin Firańczyk, a po chwili drugiego gola strzelił Adrian Citko. Ostatnie słowo należało jednak do przyjezdnych. Najpierw hattricka skompletował Rafał Franz, a po chwili wynik meczu ustalił Kamil Surmiak.
Andrzej Szłapa (trener Rekordu Bielsko-Biała): - Wiedzieliśmy, że jedziemy na trudny teren. Zespół z Białegostoku znajduje się ostatnio w dobrej formie. W dobrym stylu i wysoko wygrał ostatnio dwa mecze wyjazdowe. Byliśmy dobrze przygotowani i zależało nam na zwycięstwie. Jestem zadowolony z postawy moich zawodników, bo obserwując rywali wcześniej wiedzieliśmy, że jest to zespół dobrze przygotowany fizycznie i niezły piłkarsko. Spodziewaliśmy się ostrej walki, nie było jednak tak strasznie. Momentami byliśmy chyba nawet bardziej zdeterminowani. Piłkarsko nie ma co ukrywać, że jesteśmy bardziej ograni i bardziej doświadczeni, co pokazuje wynik. Cieszymy się z kolejnych punktów, utrzymujemy dobrą passe i czekamy na kolejny mecz.
Michał Kubik (Rekord Bielsko-Biała): - Wynik ani przez chwilę nie był zagrożony. Naszym celem związanym z wyjazdem do Białegostoku było zwycięstwo i udało się nam go zrealizować. Za nami ciężka podróż, ale nadal pniemy się do góry. Chcemy wygrywać w każdym meczu. Sądzę, że przynajmniej chwilami pokazaliśmy dobry futsal.
Adrian Citko (grający trener MOKS Słoneczny Stok): - Wygrała drużyna lepsza piłkarsko. Na tyle, na ile mieliśmy sił i umiejętności, to przeciwstawiliśmy się Rekordowi. Jak widać zostaliśmy jednak zweryfikowani. Przed nami jeszcze wiele pracy, by osiągnąć pułap Rekordu. Myśleliśmy, że fizycznie dobrze wyglądamy, ale przy Rekordzie nie nadążaliśmy. Są dobrze przygotowani, nic tylko się uczyć. Nie wiem z czego wynika nasz problem ze skutecznością, może trzeba grać wszystko na wyjeździe. Na porażkę z Rekordem mogliśmy sobie pozwolić. Poniekąd była ona wkalkulowana, gdybyśmy wygrali, to byłaby dopiero sensacja. Trzeba ogrywać innych rywali. Póki co od Rekordu możemy się jedynie uczyć.
Michał Osypiuk (MOKS Słoneczny Stok): - Bardzo dobry mecz pod względem szkoleniowym dla nas. Mamy wiele rzeczy do poprawy. Za nami mecz z mistrzem, i na pewno długo będziemy go analizować, sądzę jednak, że wyciągniemy odpowiednie wnioski i w przyszłości będziemy popełniać mniej błędów.
Słoneczny Stok Białystok 2 (0:5) 9 Rekord Bielsko-Biała
Bramki: Marcin Firańczyk 38', Adrian Citko 39' - Michał Seidler 7', 8', Rafał Franz 13', 19', 39', Oleksandr Bondar 20', 24', Michał Kałuża 32', Kamil Surmiak 40'