Dla białostoczan będzie to pierwszy mecz w sezonie, z kolei Dinamo znajduje się w rytmie meczowym i zdążyło rozegrać już 18 spotkań ligowych. W ocenie pierwszego trenera Jagiellonii nie będzie to jednak stanowiło wielkiego problemu. - Przerwa letnia jest tak krótka, że nie powinno to stanowić różnicy. Liga skończyła się całkiem niedawno. W tym czasie mieliśmy zgrupowanie i zagraliśmy dwa mecze kontrolne. Wiadomo, że to nie to samo, co spotkania ligowe, ale ta przerwa nie była na tyle długa, żeby szukać usprawiedliwień, czy twierdzić, że jesteśmy gorszym położeniu - tłumaczył.
Usprawiedliwień, ani w rytmie meczowym, ani w pogodzie nie szukał również Taras Romanczuk. - W Polsce obecnie mamy bardzo podobną pogodę. Może jest tu trochę cieplej, ale mecz będzie rozgrywany o godzinie 20, dlatego nie ma co się obawiać temperatury czy pogody - przekonywał pomocnik Jagiellonii.
Jagiellończycy wierzą w dobry wynik, ale ich rywale również mają ochotę odnieść w czwartkowy wieczór zwycięstwo i odciąć się trochę od ligowych niepowodzeń. - Nie przejmujemy się ligowymi niepowodzeniami. Zdążyliśmy dobrze poznaliśmy naszego przeciwnika i dobrze przygotować się do meczu. Jagiellonia jest silnym zespołem, w którym każda formacja ma bardzo dobrych piłkarzy, szczególnie w formacji ataku. Każdy zespół ma też jednak swoje słabe strony. Wiemy, że ma je również Jagiellonia i zamierzamy je wykorzystać - powiedział z kolei trener Dinamo, Konstantin Frołow.