Kupujesz piękny szklany wazon, ale czar zakupu pryska, gdy zrywasz nalepkę z ceną i kodem kreskowym, a zostaje paskudny ślad kleju na szklanej powierzchni. Później, gdy skrobiesz resztki nożykiem, udaje ci się porysować powierzchnię. Tak na pięknym wazonie zostaje denerwujący ślad paskudztwa i niszczy twoje dobre samopoczucie. Tak właśnie prezydent Białegostoku próbował zerwać z pięknego wizerunku nalepkę miasta faszystów. Nic z tego. Dziś właśnie ślad stał się znowu widoczny.
Swastyka na menorze - jednoznaczny dowód nienawiści do Żydów. W dodatku swastyka na muralu przedstawiającym wielokulturowość Podlaskiego. Niestety znowu Białystok zaznacza swoją antysemicką tożsamość. I to w miejscu prawie tym samym, co w zeszłym roku, gdy cytat z Jana Pawła II przemieniono na antyżydowskie hasło.