39-letni lekarz specjalista miał 1,6 promila alkoholu w organizmie, gdy przyjmował pacjentów na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w szpitalu klinicznym w Białymstoku. Mimo potwierdzenia tego faktu prokuratura właśnie umorzyła śledztwo, ponieważ stwierdziła, że działania lekarza nie naraziły żadnych osób na niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Lekarz już w tym szpitalu nie pracuje.
To już pewne. Lekarz, który w sobotę (17 marca) pełnił dyżur w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym będąc pod wpływem alkoholu, miał kontakt z pacjentami. Tak wynika z zapisów monitoringu. Zwolniony z USK, wciąż pracował w szpitalu wojewódzkim. Jednak jak się okazuje, z tą pracą, z własnej woli, też się już pożegnał.