Jedyny zielony skrawek na osiedlu TBS na białostockich Bacieczkach (przy skrzyżowaniu ulic Kołłątaja i KEN). Raptem półtora tysiąca metrów kwadratowych powierzchni, na której rośnie kilkanaście drzew starszych niż osiedle. Wkrótce zmieni się w Lawendowy Park Kieszonkowy. Miejscy urzędnicy zapłacą za to ponad 800 tysięcy złotych (w tym ponad 400 tysięcy to dotacja funduszy unijnych).
Przyjechali o świcie i wycięli większość drzew i krzewów. Mieli ze sobą maszynę do rozdrabniania gałęzi, działali w pośpiechu. Na białostockich Bacieczkach (okolica ulicy Kamieńskiego „Huzara”) zniknęła w ten sposób zielona enklawa wśród blokowiska. Zniknęła i nie wróci, bo plan zagospodarowania tego terenu przewiduje tu budowę bloków. Właściciel terenu, zapewne deweloper, chociaż nie miał zgody urzędu miejskiego na wycinkę, to raczej nie doczeka się kary. Mieszkańcy sąsiednich domów napisali już petycję do władz miasta o zorganizowanie na osiedlu terenów zielonych. Zachęcają wszystkich do podpisywania tego apelu.