Wśród tysiąca trzystu białostockich taksówkarzy jest wielu takich, którzy jeżdżą taksówką już kilkanaście lat. To właśnie ich dotknął ten przepis. Bo to oni wykupywali licencje, wtedy gdy powstał taki obowiązek. Dziś dla wielu z nich licencja wygasa. Gdy chcieli ją odnowić, okazało się, że przepisy nakazują, by ponownie odbyli kurs i zdali egzamin z topografii miasta. Oburzenie było oczywiste: doświadczeni taksówkarze muszą zdawać taki sam egzamin, jak zdają osoby przychodzące do zawodu; poza tym taksówkarze raz już zdali ten egzamin - kilka czy kilkanaście lat temu.
- Oni przecież znają miasto na pamięć! Prosiliśmy o wyjaśnienie prezydenta, a magistraccy prawnicy napisali, że prawo o ruchu drogowym nie przewiduje czegoś takiego jak "przedłużenie licencji", więc trzeba przejść procedurę od początku, czyli także zdać egzamin. W sumie to jest kosztowne, bo wszystkie opłaty to będzie z tysiąc złotych - mówi Janusz Warpechowski, taksówkarz.
Magistrat odmówił pomocy, zasłonił się nie tylko wykładnią przygotowaną przez prawników, - Wiemy, że w niektórych miastach zapisy umożliwiające zwolnienie taksówkarzy z egzaminów zostały zakwestionowane przez wojewodę w rozstrzygnięciu nadzorczym, a w innych nie - mówi Radiu Białystok Urszula Mirończuk, rzecznik Prezydenta Miasta.
Innego zdania są teraz radni PiS. - W marcu tego roku podjęliśmy działania, żeby ten przepis niejasny zmienić i teraz właśnie przedstawiamy projekt uchwały - mówi Piotr Jankowski, radny PiS. - Projekt chcemy rozpatrywać na najbliższej sesji. Zaprosimy taksówkarzy, żeby przedstawili swoje stanowisko w sprawie.
W projekcie tym wprowadza się zapis, zwalniający z powtórnego egzaminu taksówkarzy, którzy już taki egzamin zdali bądź też mają co najmniej pięcioletni staż pracy w zawodzie taksówkarza. Projekt w piątek radni złożyli w biurze rady miejskiej i mają nadzieję, że znajdzie się w programie najbliższej sesji. Radni PiS chcą czego jeszcze:
- W tej chwili większa część wpływów z tych ponownych egzaminów zasila konta prywatnych firm egzaminacyjnych. Chcemy prosić pana prezydenta, żeby teraz na czas procedowania naszej nowelizacji uchwały obniżył znacząco opłaty za te egzaminy, żeby już ci taksówkarze, którym teraz kończy się licencja, już nie ponosili takich kosztów - mówi Konrad Zieleniecki, radny PiS.
- Oczywiście, że można. Rozmawialiśmy z taksówkarzami z Warszawy czy Łodzi i okazuje się, że tam, aby odnowić licencję, wcale nie trzeba zdawać powtórnie egzaminu. Tam zawsze tak było, więc wynika z tego, że prawo dopuszcza taką możliwość. Chwała za to, że teraz radni chcą to zmienić - mówi Janusz Warpechowski, taksówkarz z Białegostoku
Pochylimy się nad tym problemem, bo absolutnie naszym celem nie jest utrudnianie prowadzenia działalności przez taksówkarzy - mówi dziś Radiu Białystok rzecznik prezydenta Białegostoku Urszula Mirończuk.
Dziś wypada tylko dodać, że zarówno radni PiS, jak i rzecznik prezydenta czują już powiew zbliżających się wyborów samorządowych i stąd zapewne wspólna wola zrobienia dobrze białostockim taksówkarzom.