Wyjechała z dziećmi do Polski w obawie przed mężem. Wisiało nad nią widmo Europejskiego Nakazu Aresztowania

Pani Emilia obawiała się, że na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania białostocki sąd zadecyduje o przymusowym wydaleniu jej do Holandii. Od dawna żyła w strachu, ponieważ mąż groził, że odbierze jej dzieci, a wyjechała z nimi do Polski, właśnie w obawie przed byłym partnerem, który miał się nad nimi znęcać. Dziś (9 grudnia) Sąd Okręgowy w Białymstoku orzekł, że nie wyda Polki stronie holenderskiej. Decyzja w tej sprawie nie jest prawomocna.

[fot. Paulina Górska, Bia24]

[fot. Paulina Górska, Bia24]

Sąd odmówił wykonania realizacji Europejskiego Nakazu Aresztowania

- Sąd Okręgowy w Białymstoku odmówił realizacji Europejskiego Nakazu Aresztowania względem pani Emilii. Odmówił wydania jej do Królestwa Holandii celem przeprowadzenia wobec niej postępowania karnego toczącego się na terytorium Królestwa Holandii - przekazał naszemu portalowi adwokat Maciej Kryczka, pełnomocnik pani Emilii. - Żadna ze stron, ani prokurator, ani ja nie będziemy się od wyroku odwoływać - dodaje mecenas Kryczka.

Życie w strachu przed utratą dzieci

Pani Emilia mieszkała z dziećmi i mężem w Holandii. Wróciła do kraju, ponieważ mężczyzna zaczął stosować przemoc nie tylko wobec niej, ale również i dzieci. Choć - jak wynika z jej relacji - poinformowała go, gdzie będzie przebywać wraz z dziećmi - to i tak mężczyzna złożył w holenderskim sądzie wniosek dotyczący uprowadzenia dzieci za granicę.

- Mam pełną władzę rodzicielską. Mimo to, w Holandii grozi mi do 6 lat pozbawienia wolności. Sąd wystąpił o środek zapobiegawczy w postaci opuszczania kraju, natomiast wyrok z Konwencji Haskiej jednoznacznie nakładał "zbiorowy powrót" czyli dzieci wraz z matką. Biegli sądowi OZSS w sprawie haskiej jednoznacznie stwierdzili, że odebranie dzieciom matki będzie traumatyczne w skutkach - mówi nam pani Emilia. Jak dodaje, obecnie toczy się postępowanie karne w Holandii przeciwko jej mężowi między innymi o znęcanie się nad dziećmi.

- Niderlandy nie chcą przyznać opieki nad dziećmi ojcu i jeśli zostanę zatrzymana to opiekę nad dziećmi przejmie Raad voor Kinder Bescherming tj. Rada Ochrony Dzieci. Ta instytucja zdecyduje czy dzieci trafią do rodziny zastępczej, czy do placówki opiekuńczo-wychowawczej – mówiła nam matka dzieci dzień przed rozprawą (8 grudnia).

Jak doszło do tego, że za panią Emilią wydano Europejski Nakaz Aresztowania?

Została zatrzymana i spędziła noc w areszcie. Pani Emilia walczy o bezpieczną przyszłość dla swoich dzieci

- W domu działo się niedobrze. Córeczka miała 2 latka, a synek 3 w momencie naszego wyjazdu z Holandii. Wcześniej złożyłam do sądu wniosek o eksmisję męża z domu ze względu na to, że stosował przemoc wobec mnie i dzieci. W momencie kiedy złożyłam wniosek, mąż również otrzymał dokumenty do ręki. Od tego momentu w domu było jeszcze bardziej niespokojnie. Chciałam przeczekać ten okres w Polsce, ponieważ na rozpatrzenie tego wniosku w sądzie w Holandii było 30 dni - opowiadała.

Przez wiele miesięcy kobieta próbowała zapewnić dzieciom stabilizację. Sytuacja radykalnie się zmieniła 22 października 2021 r. 
- Tego dnia odbył się tzw. przymusowy odbiór syna. Miało to miejsce w przedszkolu w Białymstoku. Kurator sądowy okłamał dyrekcję przedszkola przekazując informację, że ja zostałam poinformowana o trwających czynnościach. Najbardziej traumatyczne było to, że kurator chciała zabrać płaczące dziecko na oczach dwudziestu innych dzieci przebywających w tym czasie w jednej sali. Mój syn krzyczał, że nie chce iść. Babka (matka męża), która była obecna przy tym wyciągnęła tablet, na którym pokazała ojca. Syn panicznie krzycząc schował się pod stół trzymając się kurczowo nogi stołu. Na wniosek dyrekcji przedszkola kurator odstąpiła od czynności - opisuje sytuację pani Emilia.

Gdy kobieta podjechała pod przedszkole odebrać syna została zatrzymana na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Spędziła noc w areszcie. Kolejnego dnia została przewieziona do Sądu Okręgowego w Białymstoku, gdzie została zwolniona za poręczeniem majątkowym.

Choć postępowanie karne na dzień dzisiejszy zostało rozpatrzone z korzyścią dla pani Emilii, to ciąży nad nią jeszcze toczące się postępowanie rodzinne o przymusowy odbiór dzieci, które wynika z przegranej Konwencji Haskiej.

- Na podstawie tej przegranej, postępowanie rodzinne zobowiązuje ją do wydania małoletnich dzieci za granicę. To postępowanie jest w toku. Zainicjowaliśmy postępowanie o jego uchylenie - dodał mecenas Maciej Kryczka.

Zobacz również