Wyborcza gra rządową kartą

W ostatnich dniach w kampanii wyborczej doszło do swoistej licytacji. Urzędujący i startujący prezydent zaczął się afiszować dobrą współpracą z obecnym rządem PiS. To dla dobra białostoczan, przekonuje Tadeusz Truskolaski. Znalazł nawet trzy przykłady tej dobrej relacji: Muzeum Polskiego Sybiru, żłobek na Bacieczkach i zaproponowanie działki pod Mieszkanie Plus. W zamian dziś kontrkandydat do fotela prezydenta miasta - Jacek Żalek z PiS dołożył dziś trzy przykłady złej współpracy Truskolaskiego z rządem: projekt nowej pływalni, sprawa budowy hali widowiskowo-sportowej oraz boisko Miejskiego Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego.

Minister Witold Bańka w otoczeniu działaczy PiS /fot. H. Korzenny/

Minister Witold Bańka w otoczeniu działaczy PiS /fot. H. Korzenny/

Trzy inwestycje, o których mówi Jacek Żalek, dotyczą obiektów sportowych. Dziś mówił o nich nie tylko kandydat na prezydenta miasta, ale również minister sportu i turystyki Witold Bańka (minister zaprzeczył, by przyjechał do Białegostoku w związku z kampanią wyborczą). Działacze PiS wykorzystali przyjazd ministra, by przypomnieć o trzech niezałatwionych inwestycjach sportowo-rekreacyjnych w mieście. 

Po pierwsze boisko MOSP. Prezes MOSP Stanisław Bańkowski stwierdził, że prezydent Białegostoku specjalnie zabiegła wśród urzędników ministerstwa, o wstrzymanie dotacji dla ośrodka na budowę nowego boiska. Szef białostockich struktur PiS dołożył, że prezydent nie wykonuje inwestycji budżetowych uchwalonych przez radę miasta. Radni przyjęli kwotę milionów złotych na wsparcie budowy boiska MOSP, a prezydent wciąż tej kwoty nie zadysponował - mówił Artur Kosicki. Na terenie MOSP śladów nowych inwestycji nie ma, co można było dziś stwierdzić podczas konferencjo prasowej. 

Konferencja prasowa na boiskach MOSP /fot. H. Korzenny/

Konferencja prasowa na boiskach MOSP /fot. H. Korzenny/

- Nie stać nas na to, by miliony unijnych dotacji wydawać tylko na wylewanie betonu na kolejnych ulicach. Białystok potrzebuje dużego kompleksu sportowo-rekreacyjnego z aquaparkiem, basenem olimpijskim. Nie mamy tego, bo nie mamy w mieście dobrego gospodarza - mówi Jacek Żalek i przypomina projekt budowy w Białymstoku basenu olimpijskiego, jaki w czasie debaty budżetowej zgłosili radni PiS.

Budowa takie basenu można by sfinansować w części z ministerialnego projektu budowy przynajmniej jednej olimpijskiej pływalni w każdym województwie. W Podlaskiem takiego obiektu dotychczas nie ma. Radni PiS zarzucają prezydentowi Truskolaskiemu, że nie zainteresował się tym projektem i nie wystąpił do ministerstwa o wsparcie finansowe. 

Trzeci przykład zaniedbania w sferze współpracy z rządem to budowa dużej hali widowiskowo-sportowej w Białymstoku. Projekt hali istnieje od 2012 roku. W tym roku prezydent Truskolaski wystąpił do ministerstwa sportu o wsparcie finansowe budowy hali. Oczekuje od ministerstwa ponad 70 milionów przy koszcie całej budowy sięgającym 160 mln zł. 

Radni PiS mówili dziś, że łatwiej byłoby uzyskać dofinansowanie, gdyby w hali zaplanowano bieżnię lekkoatletyczną, bo na inwestycje lekkoatletyczne są w ministerstwie pieniądze. 

Wszystko wskazywało na to, że minister przyjechał do Białegostoku z obietnicą znalezienia finansów na te trzy budowy. Gdy jednak padło pytanie o konkrety, minister Witold Bańka podkreślił jedynie, że resort przyznaje dofinansowanie, ale wyłącznie na podstawie konkretnych dokumentów. Nie deklarował poparcia żadnej opcji politycznej czy samorządowej, lecz dobrej dokumentacji. Bańka zapewnił, że jednym z priorytetów ministerstwa jest dofinansowanie budowy basenów o wymiarach olimpijskich, przynajmniej jednego na region. W Podlaskiem takiego obiektu nie ma i nie ma też w ministerstwie dokumentacji na taki obiekt.

Zobacz również