"W obronie dobrego imienia" majora Szendzielarza stanęli obok siebie: miejscy i wojewódzcy radni PiS, przedstawiciele Młodzieżowego Sejmiku Województwa Podlaskiego, Związku Żołnierzy AK, Klubu Więzionych Internowanych i Represjonowanych oraz Podlaskiego Instytutu Rzeczypospolitej Suwerennej. Stanęli niedaleko bloku przy ul. Kopernika 3a, gdzie umieszczono jeden z dwóch wielkich billboardów z wizerunkiem mjr. Łupaszki i napisem "Walczył i zginął za wolną Polskę".
Przypomnieli, że Platforma Obywatelska w 2006 roku gloryfikowała majora Szendzielarza, uznając go za bohatera narodowego. Za przyjęciem takiej uchwały w Sejmie głosowali: Małgorzata Kidawa-Błońska, Donald Tusk, Bogdan Zdrojewski. A ówczesny minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak z PO w 2015 roku nadał imię Łupaszki 9. Warmińskiemu Pułkowi Rozpoznawczemu. Przypomnieli o tym dzisiejszemu posłowi PO Krzysztofowi Truskolaskiemu, który dwukrotnie żądał usunięcia wizerunku mjr. Łupaszki z przestrzeni publicznej Białegostoku jako "antybohatera, który dzieli naszą białostocką i podlaską społeczność".
- Pan poseł świadomie próbuje podzielić mieszkańców Białegostoku i województwa podlaskiego wprowadzając ich w błąd, próbuje wykorzystać do tego prawosławnych mieszkańców naszego województwa - mówił podczas konferencji prasowej radny sejmiku Sebastian Łukaszewicz (PiS - Solidarna Polska).
Zdaniem uczestników konferencji prasowej poseł Truskolaski nie tylko dzieli białostoczan, lecz także wykorzystuje jego postać do celów kampanii politycznej.
- Major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszko" był żołnierzem zawodowym, on w wieku 21 lat po raz pierwszy założył mundur i przez kilkanaście lat służył Polsce. Aż do tej największej ofiary, ofiary swego życia. Nie ma naszej zgody, żeby jego postać, jego pamięć była wykorzystywana do rozgrywek politycznych w kampanii prezydenckiej - mówił radny Białegostoku Paweł Myszkowski (PiS).
Przypomniał list Truskolaskiego skierowany do prezydenta Andrzeja Dudy wzywający go do "interwencji" w sprawie billboardów z mjr. Łupaszką oraz późniejszą deklarację zastępcy prezydenta Białegostoku Adama Musiuka (Forum Mniejszości Podlasia - Koalicja Obywatelska), w której twierdził ona, że z powodu uhonorowania "Łupaszki" prawosławni mieszkańcy Białegostoku nie zagłosują na Andrzeja Dudę w wyborach prezydenckich.
Myszkowski przypomniał, że 5. Wileńskiej Brygadzie AK (dowodzonej przez mjr. Łupaszkę) i w innych oddziałach podziemia niepodległościowego służyli, walczyli z komunistami także żołnierze wyznania prawosławnego. - To nie była nigdy walka na tle ani wyznaniowym, ani religijnym. Kryterium była tylko i wyłącznie polska racja stanu, czyli podejście do idei wolnej i niepodległej Polski - mówił radny.
W oświadczeniu przekazanym dziennikarzom uczestnicy konferencji prasowej przypomnieli o istocie i celu walk niepodległościowych w pierwszych latach po wojnie:
"Ludność pochodzenia białoruskiego (podobnie jak pochodzenia polskiego), zamieszkująca Białostocczyznę wykazywała różne postawy w stosunku do idei niepodległego bytu państwa polskiego. Prawdą jest, że część tej ludności mocno zaangażowała się po stronie komunistów, ale byli i tacy, którzy wraz z katolickimi kolegami bronili chrześcijańskich wartości przed bolszewikami. Podziemie zaś karało nie za religię ani narodowość, lecz za kolaborację z komunistami".
Radny Sebastian Łukaszewicz odniósł się również do protestu mieszkańców bloku Kopernika 3a przeciwko umieszczeniu wizerunku Łupaszki na ścianie szczytowej ich budynku. Protestujących wsparł i reprezentuje poseł Krzysztof Truskolaski. Jak mówił radny Łukaszewicz, przewodniczący wspólnoty mieszkańców bloku Jerzy Witkowski w czasach PRL "przez 13 lat służył w Wojskowej Służbie Wewnętrznej, a później wstąpił ochotniczo do Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO)".
- Mówię o tym, bo chciałbym zauważyć, po której stronie stoi poseł Truskolaski: czy jest to zgodne z obecną linią jego formacji politycznej - mówił Sebastian Łukaszewicz w odpowiedzi na pytanie dziennikarza, jakie znaczenie według niego ma ten fakt.
Portal Dzień Dobry Białystok wcześniej opublikował zdjęcie dokumentu dotyczącego Jerzego Witkowskiego (prawdopodobnie pochodzi z zasobów IPN). Jest to odręcznie napisana prośba o "przyjęcie w szeregi ORMO" z adnotacją o 13-letniej służbie jako żołnierz zawodowy w Wojskowej Służbie Wewnętrznej". WSW to w czasach PRL odpowiednik dzisiejszej Żandarmerii Wojskowej. Autorem dokumentu jest "st. chor. Jerzy Witkowski" a pod dokumentem widnieje podpis nieczytelny. Data na dokumencie - 17 listopada 1980 roku.