VIDEO. Nie od powierzchni, lecz od wody - czy tak będziemy płacić za odpady?

Będą popierać projekty "ciekawe, dobre dla mieszkańców", na początek przedstawiają projekt własny: zmianę metody obliczania wysokości opłat za odbiór odpadów. Podstawą obliczania wysokości opłaty, jakie ponoszą mieszkańcy jest w nim liczba zużytych w mieszkaniu czy domu metrów sześciennych wody. Dwaj radni niezrzeszeni, którzy opuścili klub Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Białegostoku - Maciej Biernacki i Tomasz Kalinowski.

Tomasz Kalinowski opuścił kolegów z KO we wtorek (17.11) i już dziś zaczyna działać razem z drugim niezrzeszonym radnym - Maciejem Biernackim, który z klubu KO wystąpił wiosną 2019 roku. Na razie przedstawiają wspólny projekt. Żeby rada się nim zajęła, muszą mieć poparcie jeszcze co najmniej trzech radnych lub zebrać 300 głosów poparcia mieszkańców miasta. Wierzą, że z tym nie będzie problemu. Formalnie są oddzielnie, ale razem mają znaczącą siłę w radzie. Bez ich głosów większościowy dotychczas klub KO nie będzie miał większości, więc może przegrywać głosowania. 

Chcą zmiany metody obliczania stawek opłat mieszkańców za wywóz odpadów. Dziś w Białymstoku obowiązuje system rozliczania gospodarstwa domowego od metra kwadratowego powierzchni mieszkania czy domu. Opozycyjny w radzie PiS krytykuje dziś to rozwiązanie, bo na przykład samotna osoba w dużym mieszkaniu czy domu płaci więcej, niż duża rodzina w mniejszym lokalu. "To ludzie produkują śmieci, a nie metry kwadratowe" - mówili radni PiS. Projekt dwóch radnych jednak jest jeszcze inny.

- W wielu miastach Polski jest taki kierunek zmian, by właśnie od wody zacząć naliczać opłaty za odpady - mówił dziś (19.11) podczas konferencji prasowej radny Maciej Biernacki. Wymienił Sopot i Warszawę, jako miasta gdzie taki system opłat obowiązuje.

Pomysł radnych niezrzeszonych polega na tym: zakłada się, że każdy mieszkaniec zużywa ok. 4 metrów sześciennych wody miesięcznie. Na tej bazie wylicza się stawkę opłat za wywóz śmieci. Obecnie byłoby to 3,5-4 zł za każdy zużyty metr sześcienny wody w danym lokalu. W ten sposób "statystyczna" stawka dla jednej osoby za wywóz odpadów wyniosłaby - 4 razy 4, czyli 16 zł. Im więcej wody zużywa rodzina, tym więcej zapłaci za wywóz odpadów. 

W domach niepodłączonych do miejskiego wodociągu mieszkańcy płaciliby tak, jakby jedna osoba mieszkająca w domu zużywała 4 metry sześcienne wody miesięcznie. Chyba że w domu byłby zamontowany wodomierz, wówczas opłata zależna byłaby od wskazania wodomierza.

Radny Biernacki nazywa ten system "bardziej uczciwym", jego zdaniem wówczas każdy mieszkaniec będzie płacił za siebie. Współautor projektu radny Tomasz Kalinowski dodaje, że zwłaszcza osoby starsze kwestionowały obecny system opłat. Podaje przykład 80-metrowego mieszkania, w którym mieszka jedna osoba starsza albo rodzina 5-osobowa, ale płacą taką samą stawkę. Przy stawce opartej o zużycie wody, te opłaty w obu przypadkach będą różne - na korzyść starszej samotnej osoby.

Radni dodają, że nie są zwolennikami systemu opłat "od osoby", który to system popierali radni PiS. Biernacki odwołuje się tu do doświadczeń innych gmin, gdzie - jak mówi - po wprowadzeniu takiego systemu "zniknęło" 15-25 proc. mieszkańców (chodzi o ukrywanie danych w deklaracjach). 

Obaj radni oceniają swój projekt, jako "najbardziej ekologiczny". Mieszkańcy mają zwracać uwagę na zużycie wody i powinni zacząć ją oszczędzać bardziej ze świadomością, że wpływa to też na opłaty za śmieci. 

Dziennikarze pytali, czy wspólny projekt regulacji opłat śmieciowych to początek wspólnego działania radnych niezrzeszonych? Radny Biernacki zapewniał, że jako niezależni obaj radni chcą popierać projekty "ciekawe, dobre dla mieszkańców". - Nie chcemy się wikłać w polityczne bijatyki. My poglądów nie zmieniliśmy i nie można oczekiwać, że jakieś nagłe przesunięcie tu nastąpi - wyjaśnia Biernacki.

Zachęcamy do obejrzenia zapisu transmisji konferencji prasowej radnych niezrzeszonych Macieja Biernackiego i Tomasza Kalinowskiego.

Zobacz również