Weronika Jańczuk mieszka w Olecku. Gdy niespodziewanie odeszły jej wody, wraz z mamą, siostrą i żoną brata wsiadły w samochód i ruszyły do Białegostoku. Prędkość była wysoka, nie zdziwił ich więc fakt, że zostały zatrzymane przez patrol policji. Powodem było wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu.
-Błagam panowie! Godzinę temu odeszły mi wody! - usłyszeli dwaj policjanci: starszy sierżant Marek Trzeciak i starszy sierżant Wojciech Sakowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Wspominają, że byli nieco tą informacją zaskoczeni, ale nie zastanawiali się jakie kroki należy podjąć.
-Skontaktowaliśmy się z dyżurnym i podjęliśmy decyzję o pilotażu. Włączyliśmy sygnały świetlne i dźwiękowe i udaliśmy się do szpitala- relacjonuje st. sierż. Marek Trzeciak. Choć emocji nie brakowało, był przygotowany na każdą ewentualność, także na odebranie porodu. Pracuje jako ratownik medyczny i jak mówi - nie byłby to problem.
-Dzięki panom policjantom dotarliśmy na miejsce 30-40 min szybciej. Gdyby nie oni, pewnie urodziłabym gdzieś w Mońkach. Jestem bardzo wdzięczna - mówi Weronika Jańczuk. Jej córeczka Anastazja przyszła na świat 30 minut po dotarciu do szpitala. Na miejscu czekał już powiadomiony personel szpitala.
Policyjny duet otrzymał osobiste podziękowania od rodziców Anastazji, a Komendant Wojewódzki Policji wyróżnił funkcjonariuszy nagrodą pieniężną.