Uwierzyły w historie oszustek. Straciły łącznie 90 tys. zł

Tym razem ofiarą oszustów padły dwie seniorki. 83 i 81-latka uwierzyły w historie oszustek podających się za ich córki. Rozmówczynie powiedziały, że spowodowały wypadek i potrzebują pieniędzy na kaucję. Kobiety straciły łącznie 90 tys. zł.

[fot. pixabay.com]

[fot. pixabay.com]

Do oszustw doszło w powiecie bielskim. Na telefon stacjonarny 83-latki zadzwoniła kobieta, która podała się za jej córkę. Rozmówczyni powiedziała, że potrąciła samochodem ciężarną kobietę i potrzebuje pieniędzy na kaucję. Seniorka na początku nie była pewna, czy to właśnie jej córka dzwoni. Wówczas w słuchawce usłyszała głos innej kobiety, podającej się za prawnika.

Rozmówczyni potwierdziła słowa poprzedniczki oraz przekazała dalsze instrukcje. 83-latka zgodziła się przekazać pieniądze w kwocie 60 tys. zł wierząc, że pomaga córce. Chwilę później 83-latka spakowała pieniądze do saszetki i oddała mężczyźnie, który przyszedł pod jej dom. O tym, że została oszukana dowiedziała się jeszcze tego samego dnia, kiedy osobiście skontaktowała się z rodziną.

Podobną historię usłyszała w słuchawce 81-latka. Do niej również zadzwoniła kobieta podająca się za córkę, która rzekomo spowodowała wypadek drogowy. Rozmówczyni powiedziała, że potrzebuje pieniędzy, aby zapłacić mandat. Seniorka przygotowała 30 tys. zł, które przechowywała w domu. Następnie całą kwotę przekazała mężczyźnie, który jeszcze tego samego dnia przyszedł do jej mieszkania.

"Przypominamy: słysząc w słuchawce telefonu historię, że najbliżsi spowodowali wypadek, rozłącz się i zweryfikuj tą informację. Nigdy nie przekazuj osobom obcym żadnych pieniędzy. Apelujemy też do bliskich osób starszych, aby mówili im o zagrożeniach i wyjaśniali, jak działają oszuści" - pisze bielska policja.

Źródło: KPP Bielsk Podlaski

Zobacz również