Urzędnicy kompetentni w odśnieżaniu - tylko zima zaatakowała za mocno

Po czasie nerwowych reakcji na zaśnieżone i oblodzone ulice, chodniki, parkingi w Białymstoku nadchodzi okres spokojnego rozliczania odpowiedzialności za działania podjęte podczas ataku zimy. Zaczynają radni Białegostoku. Zanim usłyszą w poniedziałek 22 lutego sprawozdanie prezydenta miasta podczas sesji rady, dopytują miejskich urzędników na posiedzeniach komisji rady. I słyszą: działania urzędników były prawidłowe i nie było w ich pracy niekompetencji. Jak było i jak jest, najlepiej widać na ulicach i chodnikach.

Odśnieżanie ulic w Białymstoku /fot. A. Ludwiczak UM Białystok/

Odśnieżanie ulic w Białymstoku /fot. A. Ludwiczak UM Białystok/

Posiedzenie komisji samorządności i bezpieczeństwa rady miasta poświęcone było właśnie sprawie odśnieżania w kontekście bezpieczeństwa mieszkańców. Już pierwsze wystąpienie zaproszonego gościa wskazało, że w dniach "ataku zimy" bezpiecznie w mieście nie było. Na przykład na ulicach. 

Komisarz Robert Pawlak z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku przedstawił statystyki dotyczące liczby kolizji w styczniu i lutym. Porównał bieżący rok do poprzedniego (wtedy zima "atakowała" znacznie łagodniej). Pierwsze dwa tygodnie lutego dały się szczególnie we znaki kierowcom. W tym czasie policja otrzymała zawiadomienie o 372 kolizjach drogowych na ulicach Białegostoku. W tym samym okresie ubiegłego roku kolizji było 209. Najgorzej było w piątek 5 lutego 2021 r. - w mieście doszło do 66 kolizji. Najbardziej niebezpieczny pod tym względem był szlak Antoniukowska - Antoniuk Fabryczny - Produkcyjna, gdzie w pierwszych dwóch tygodniach lutego doszło do 24 kolizji (w poprzednim roku było ich w tym czasie 7). 

Liczby mówią same za siebie, natomiast ocena przyczyn tego stanu rzeczy już tak jednoznaczna nie jest. Odpowiadający na pytania radnych dyrektor departamentu gospodarki komunalnej urzędu miejskiego Andrzej Karolski bez wahania wskazał sprawcę tych problemów. - To zima nas w tym roku zaatakowała - dowodził dyrektor Karolski. Jako dowód przedstawił raport meteorologów. Wynika z niego, że od początku tego roku napadało tyle śniegu, że obecnie jego pokrywa wynosi od 39 do 42 cm. W tym roku były dwa dni, w których po opadach przybyło ok. 30 cm śniegu. Rok temu pokrywa śniegu miała grubość ok. 3 cm. Mało tego, w tym roku średnie dobowe temperatury w mieście wahały się od -6 do -26 st. C, podczas gdy w ubiegłym roku były dni w styczniu i lutym, gdy średniodobowa temperatura wynosiła nawet 13 stopni C powyżej zera. 

Według Karolskiego to atak zimy jest sprawcą naszych kłopotów. Taka teza wstrząsnęła radnym Piotrem Jankowskim (PiS). - Mieszkańcy Białegostoku są załamani i zaskoczeni niekompetencją i brakiem odpowiedzialności urzędników miejskich za to, co się dzieje na ulicach i chodnikach miasta - wołał radny i dopytywał: - Kiedy niepełnosprawni, niewidomi mieszkańcy miasta będą mogli bezpiecznie poruszać się po chodnikach. Kiedy będą odśnieżone chodniki w mieście? 

- Chodniki w mieście są odśnieżane - odopowiedział na to dyrektor Karolski i powtórzył swoją odpowiedź dwukrotnie. Dodał przy tym: - Jestem przekonany, że to, co przygotowaliśmy, żeby zabezpieczyć mieszkańców i miasto przed skutkami zimy to były działania PRAWIDŁOWE. Trudno doszukać się niekompetencji w działaniach urzędników miejskich.

A następnie z pełnym przekonaniem zapewnił: - Mamy bardzo dobre i przewidujące umowy zawarte z firmami odśnieżającymi, które są na naszym rynku. Innych firm nie mamy. 

W takim razie - dlaczego ulice wyglądały tak, jak wyglądały, chodniki były zawalone śniegiem i oblodzone, miejsca parkingowe przykryte zwałami śniegu? Odpowiedź dyrektora Karolskiego: - Nikt w Polsce i w Europie nie poradził sobie z tą zimą. Nie ma dobrych przykładów - zapewniał dyrektor odpowiedzialny za kontrolę firm odśnieżających miasto. 

- Skoro wybrane w przetargach firmy nie radziły sobie z pokonaniem zimy, to czy prezydent miasta występował o pomoc w odśnieżaniu miasta do innych firm obecnych na rynku, żeby poprawić sytuację na drogach i chodnikach - pytał radny Jankowski. Tego dyrektor Karolski nie wiedział. Wiedział natomiast, że oferta przyjścia z pomocą złożona w najtrudniejszych dniach lutego przez jedną z firm z Białegostoku - jak mówił - "okazała się deklaracja propagandowo-marketingową". - Jak przyszło co do czego, to wyszło, że ten podmiot nie radzi sobie z własnymi zadaniami - dodał dyrektor Andrzej Karolski.

O firmach, które miasto wybrało do odśnieżania, dyrektor Karolski mówi: - To są najlepsze firmy, jakie funkcjonują na rynkach północno-wschodniej Polski. Tylko po prostu nie dają rady. Jest trudna zima.

To były zdania kończące dyskusję na temat jakości odśnieżania. Podobnie jak kończyło dyskusję o osobach odpowiedzialnych za jakość odśnieżania i stan ulic i chodników w mieście stwierdzenie dyrektora Karolskiego, że odpowiedzialne są FIRMY wybrane w przetargu do odśnieżania. O odpowiedzialności urzędników miejskich mowy nie ma. 

Tym bardziej nie ma mowy o odpowiedzialności zastępcy prezydenta Białegostoku Rafała Rudnickiego, który w 2018 roku nadzorował przeprowadzenie przetargu na odśnieżanie i ciągle sprawuje nadzór nad pracą departamentu gospodarki komunalnej. Dodajmy jeszcze, że zastępca prezydenta Rafał Rudnicki ani razu od początku zimy nie wypowiedział się ani w sprawie pracy podległego mu departamentu, ani tym bardziej w sprawie jakości odśnieżania miasta podczas "ataku zimy".

Posiedzenie komisji zakończył przyjęty jednomyślnie wniosek skierowany do prezydenta miasta, by na następne przetargi na odśnieżanie Białegostoku przewidział w budżecie odpowiednio więcej pieniędzy, by sprostać atakowi zimy podobnemu do tegorocznego. 

Zobacz również