UDSK będzie sam przeprowadzał testy na koronawirusa. Właśnie kompletuje laboratorium

- Za około dwa tygodnie powinniśmy już mieć dostęp do komory laminarnej - zapowiada prof. Anna Wasilewska, dyrektorka Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. To urządzenie, które pozwoli robić w szpitalu testy na koronawirusa. Pieniądze na jego zakup obiecał Urząd Marszałkowski. Sprzęt został już zamówiony. W szpitalu powinien być po długim weekendzie - około 6-8 maja. Po kilku kolejnych dniach powinien zostać już uruchomiony.

Karol Zalewski/BIA24.pl

Karol Zalewski/BIA24.pl

Własne laboratorium pozwoli szpitalowi na wykonywanie jeszcze większej liczby testów. I - co ważne - szybszych wyników. - Teraz, gdy próbki kierujemy do laboratorium UMB, na wyniki testów czekamy około sześciu godzin. Jeśli będziemy je wykonywać sami - wynik będziemy mieli po 45 minutach - przewiduje Anna Wasilewska.

Planuje, że szpitalne laboratorium wykona dziennie 50-60 testów. Bo potrzebne są one nie tylko pacjentom, ale testowany regularnie jest też personel szpitala.

Ale już dziś UDSK ma możliwość testowania w kierunku COVID-19 wszystkich przyjmowanych tu pacjentów. Nie tylko tych przyjmowanych w ostrych przypadkach. Pozwoliło to na wznowienie planowych przyjęć, których nie było od 15 marca. Teraz - w tych najpilniejszych z planowych przypadkach - każdy mały pacjent ma pobierany materiał do badań. Dopiero gdy wynik wyjdzie ujemny - jest przyjmowany do szpitala. Te procedury mają uchronić personel szpitala przed zakażeniem.

Jak przyznaje prof. Wasilewska, szpital nie działa jeszcze na pełnych obrotach. - Mamy o dwie trzecie mniej pacjentów niż zazwyczaj. Pracują dwie na pięć naszych sal operacyjnych - mówi.

Bo przyjmowani są tu ci pacjenci, u których dłuższe oczekiwanie na operację mogłoby spowodować jakiś uszczerbek na zdrowiu, czyli przede wszystkim ci z problemami ortopedycznymi i z chorobami nerek. Ale tak naprawdę to chirurdzy decydują, który przypadek jest najpilniejszy. - Czasami pilna jest nawet stulejka, jeśli utrudnia odpływ moczu i powoduje zakażenie - mówi Anna Wasilewska.

Po uruchomieniu własnego laboratorium szpital zacznie przyjmować jeszcze więcej pacjentów.

- Własne testy pozwolą nam działać może nie na 100, ale już na 80 proc. - mówi Anna Wasilewska.

Ale już teraz szpital delikatnie poluzował procedury. Wracają w ograniczonym stopniu wizyty w poradniach (nadal są teleporady, ale w sytuacjach kiedy konieczna jest wizyta, ta umawiana jest przez telefon). Nadal jest zakaz odwiedzin (przy dziecku może być jeden opiekun), ale można na portierni zostawić paczkę, która zostanie dostarczona do pacjenta.

Zobacz również