Szlakiem bocianim biegnie dla Wiktorii

421 kilometrów w sześć dni. Bieg niepełnosprawnego sportowca w intencji pomocy chorej dziewczynie - Wiktorii. On z niedowładem prawej strony ciała, przykurczem ręki i krótszą nogą. Ona z taką wadą serca, że bez rozrusznika nie przeżyje. Jego bieg ma pomóc Wiktorii w zebraniu potrzebnej kwoty i wstawieniu rozrusznika ratującego jej życie.

Na szlaku /fot. Fundacja Darka Strychalskiego Zwycięzca/

Na szlaku /fot. Fundacja Darka Strychalskiego Zwycięzca/

W BIEGU OD ÓSMEJ 

Biegnie "szlakiem bocianim". Wybrał tę trasę, "bo bocian kojarzy się z województwem podlaskim". Od Białowieży do Stańczyk - 421 kilometrów podzielonych na sześć odcinków. Rozpoczął w poniedziałek Białowieży. 

- Za mną już najtrudniejszy odcinek: sto kilometrów z Białowieży do Suraża. W deszczu. Pogoda na trasie była trudna, nieprzewidywalna. Trochę zmarzłem, mam zakwasy. Na szczęście dziś odcinek najłatwiejszy, najkrótszy z Suraża do Tykocina, tylko 50 kilometrów - mówi Dariusz Strychalski przed startem do drugiego etapu.

Na szlaku /fot. Fundacja Darka Strychalskiego Zwycięzca/

Na szlaku /fot. Fundacja Darka Strychalskiego Zwycięzca/

Startuje codziennie o godz. 8 rano, później biegnie do wyznaczonego na ten dzień punktu. Na facebooku podaje wyznaczoną trasę biegu. Zachęca, by każdy, kto chce, dołączył do niego i przebiegł tyle, ile może. Wczoraj na trasie spotkał młodego człowieka, Jakuba, który akurat przygotowywał się do maratonu. Przebiegli razem 15 kilometrów.  

- Bieganie to mój sposób na życie. Na walkę ze słabościami. Biegnę dla Wiki, chcę jej pokazać, jak dużo siły można odnaleźć w sobie - mówi Dariusz Strychalski. 

Strychalski zachęca, by ci, którzy nie mogą do niego dołączyć - dołączyli do łańcucha ludzi dobrej woli i przekazali na specjalnie utworzone konto jakąkolwiek kwotę na leczenie Wiktorii. Potrzeba 20 tysięcy złotych. 

DWIE METY I JEDNO ŻYCIE 

- W tym biegu są dwie mety: Stańczyki i 20 tys. zł na koncie Wiki - mówi Strychalski.

Wiktoria ma 14 lat i wodzoną wadę serca. Dziś wymaga pilnej wymiany zastawki pnia płucnego z poszerzeniem tętnic płucnych i jednoczesną wymianą rozrusznika serca. W klinice w Niemczech termin operacji wyznaczono na lipiec. "Co będzie, jeśli nie zdążę? Moje serce może się wtedy zatrzymać na zawsze. Mam coraz mniej czasu, a przecież to chyba jeszcze nie moment, by myśleć o umieraniu" pisze Wiktoria o sobie na portalu pomocowym "Siepomaga". 

Wiktoria potrzebuje pomocy /fot. ze strony siepomaga.pl/

Wiktoria potrzebuje pomocy /fot. ze strony siepomaga.pl/

- Bieg Darka zakończy całą akcję pomocową. Dzięki ludziom o wielkim sercu udało się nam uzbierać pieniądze na operację ratującą życie mojej córce. To, co robi Darek, jest niesamowite. Mimo swojego ograniczenia udowadnia, że granice to my sami sobie wyznaczamy. Dziękuję mu - mówi mama Wiktorii.

DARIUSZ ZWYCIĘZCA 

43-letni Dariusz Strychalski to biegacz, ultramaratończyk. Ma niedowład prawej strony ciała, przykurcz prawej ręki, częściowy zanik mięśni, znacznie krótszą nogę, kłopoty ze wzrokiem. Wszystko po wypadku samochodowym, jaki przeżył, gdy miał osiem lat. Był wtedy dwa miesiące w śpiączce, później musiał uczyć się wszystkich czynności życiowych. W roku 2000 zaczął biegać. Dwa lata później przebiegł pierwszy swój maraton. Dziś jest ultramaratończykiem - biega kilkaset kilometrów w kilka dni. To o nim jakub Górajek nakręcił film dokumentalny "Zwycięzca" - relacja z ultramaratońskiego, wyczerpującego biegu Badwater Ultramarathon w Dolinie Śmierci w Stanach Zjednoczonych.

Na szlaku /fot. Fundacja Darka Strychalskiego Zwycięzca/

Na szlaku /fot. Fundacja Darka Strychalskiego Zwycięzca/

Codziennie przebiega 30 km - to jego sposób na bycie normalnym. Nie pracuje, żyje z renty. Jak mówi, bieganie pozwala zachować normalny kontakt ze światem i nie zwariować. 

Więcej informacji o biegu Dariusza Strychalskiego na facebookowym profilu "Fundacja Darka Strychalskiego Zwycięzca".

Zobacz również