Sprawiedliwość społeczna wraca do komunalnych

Poniedziałek (25.05) będzie dniem przełomu w poczuciu sprawiedliwości społecznej mieszkańców Białegostoku. Skończy się niesprawiedliwe dzielenie mieszkaniowego majątku gminy. Nareszcie ci, którzy, aby mieć swoje mieszkanie, muszą brać kredyt w banku i spłacać go później przez wiele lat, przestaną czuć się dyskryminowani przez władze miasta. Sprawiedliwość społeczna wraca do zasobu mieszkań komunalnych za sprawą projektu, który przygotował prezydent Tadeusz Truskolaski, a zatwierdzą (bez wątpienia zatwierdzą) radni Koalicji Obywatelskiej, jako że mają większość w radzie miast.

Tadeusz Truskolaski przekazuje lokatorom nowy blok komunalny przy ul. Bema - grudzień 2017 r. /fot. archiwum Bia24/

Tadeusz Truskolaski przekazuje lokatorom nowy blok komunalny przy ul. Bema - grudzień 2017 r. /fot. archiwum Bia24/

Niesprawiedliwość, która ciągle jeszcze obowiązuje, polega na tym, że lokatorzy mieszkań komunalnych, którzy mieszkają w takim mieszkaniu na przykład nieprzerwanie przez 40 lat i płacą sumiennie czynsz, mogą teraz złożyć wniosek i wykupić to "swoje" mieszkanie z bonifikatą sięgającą nawet 95 proc. wartości mieszkania. W praktyce więc mogą stać się właścicielem mieszkania za groszową kwotę. W ten sposób Miasto (czyli my wszyscy) pozbywa się cennego zasobu mieszkań, które zgodnie z ustawą powinny służyć jako pomoc tym mieszkańcom, których nie stać na kupno własnego mieszkania (czyli na zaciągnięcie drogiego kredytu w banku). 

Takie niesprawiedliwe zasady pozbywania się mieszkań z zasobu gminy uchwalili kiedyś radni. Od prawie dwóch lat samodzielną większość w radzie ma Koalicja Obywatelska. Startujący w jej barwach prezydent Tadeusz Truskolaski może więc liczyć na pełne poparcie z ich strony. 

Mimo niesprawiedliwości starych zasad autor projektu zmian - Tadeusz Truskolaski - nie zdecydował się wprowadzić całkowitego zakazu sprzedaży mieszkań komunalnych, lecz postanowił - kierując się "względami sprawiedliwości społecznej" - przy wykupie mieszkań zrezygnować ze zniżek w wysokości od 50 do 95 proc. wartości mieszkania, a wprowadzić jedną jasną, stałą zniżkę 30 proc. 

Mieszkanie komunalne można będzie teraz wykupić po 20 latach nieprzerwanego zamieszkiwania w nim, regularnego opłacania czynszu oraz niekorzystania przy tym z żadnych dodatków mieszkaniowych, bonifikat czy też dopłat. I jeszcze - ze sprzedaży wyłączone będą te mieszkania, które są w blokach komunalnych, czyli w blokach, gdzie wszystkie mieszkania są własnością gminy. W ostatnim dniu 2019 roku w zasobie gminy było 4121 lokali mieszkalnych, z czego 2122 mieszkania są w blokach komunalnych. 

"Przedstawiona propozycja zmniejszenia wysokości bonifikat udzielanych przy sprzedaży lokali mieszkalnych oraz zasad sprzedaży lokali mieszkalnych na rzecz najemców podyktowana jest względami sprawiedliwości społecznej i uwzględnia interesy tych mieszkańców miasta Białegostoku, którzy swoje potrzeby mieszkaniowe zabezpieczają bez finansowego wsparcia ze strony Gminy Białystok, a przy nabyciu własności lokalu mieszkalnego zazwyczaj posiłkują się kredytami" - tak napisał Tadeusz Truskolaski w uzasadnieniu projektu uchwały przedstawionego radzie miasta do zatwierdzenia. 

To jest kluczowy moment prezydenckiego uzasadnienia. Wskazuje, na "niesprawiedliwe społecznie" zasady sprzedaży mieszkań obowiązujące od lat. Zasady, które sprawiały, że ludzie kupujący mieszkania za pieniądze banków mogli czuć się dyskryminowani. Jak uzasadnia prezydent Truskolaski, niesprawiedliwe były nie tylko zasady, lecz praktyka sprzedaży z bonifikatą również rodziła społeczną niesprawiedliwość. 

"Aktualnie obowiązujące zasady dziedziczenia okresu najmu, często rodziły sytuacje, gdy długoletnimi najemcami lokalu gminnego nie były osoby składające wniosek, lecz ich poprzednicy prawni (dziadkowie, rodzice), którzy przez długi okres trwania umowy najmu w budynku komunalnym nie starali się o wykup lokalu. Dopiero po ich śmierci, nowi najemcy składali wnioski i mogli wykupić lokal często z 90 proc. bonifikatą, chociaż najem własny aktualnego najemcy w budynku komunalnym był stosunkowo krótki".

Dzięki właściwym zmianom w wysokości bonifikat i zasad sprzedaży mieszkań komunalnych gmina będzie mogła teraz właściwie wypełniać nałożone na nią przez ustawę obowiązki. A obowiązek gminy, co przypomina Tadeusz Truskolaski w uzasadnieniu projektu zmian, jest jasny: "z punktu widzenia ochrony interesu społecznego, gminny zasób mieszkaniowy winien służyć przede wszystkim zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych gospodarstw o niskich dochodach". 

Jedynym co może budzić wątpliwość i pytania jest tryb uchwalania tych zmian. Trudno zrozumieć, dlaczego, skoro "niesprawiedliwość społeczna" trwała przez długie lata, prezydent wprowadza te ważne zmiany kuchennym drzwiami. Sesja, na której będzie rozpatrywany ten projekt, jest zwołana w trybie "nadzwyczajnym". Tryb nadzwyczajny (zwany też trybem prezydenckim) tym między innymi różni się od trybu zwykłego, że projekt uchwały skierowany na sesję nie musi być omawiany przez radnych w komisjach, nie ma możliwości wycofania go z sesji, skierowania do konsultacji społecznych czy przełożenia na inny termin bez zgody prezydenta. 

Radni zetkną się więc z tym projektem po raz pierwszy i zapewne ostatni. Uchwalą te zmiany (większość ma KO) i nie dowiedzą się pewnie, na podstawie jakich, czyich badań, kryteriów, opinii prezydent Tadeusz Truskolaski doszedł do wniosku, że dotychczasowe bonifikaty i zasady sprzedaży mieszkań komunalnych naruszały "interesy tych mieszkańców miasta Białegostoku, którzy swoje potrzeby mieszkaniowe zabezpieczają bez finansowego wsparcia ze strony Gminy Białystok, a przy nabyciu własności lokalu mieszkalnego zazwyczaj posiłkują się kredytami". 

Zobacz również