To rzeczy, które bardzo trudno dziś zdobyć. Jednak piłkarzom i innym pracownikom klubu to się udało.
Najcenniejszy z tego wszystkiego jest oczywiście ozonator.
- Będziemy go używali do dezynfekcji karetek, w sytuacji, w której znajdzie się w niej osoba zarażona koronawirusem. Jest to dosyć szybka metoda odkażania, a jednocześnie bezpieczna dla elektroniki znajdującej się wewnątrz karetki. Pomoc rzeczowa jest istotna, ale jeszcze bardziej cieszy gest dobrej woli. Wsparcie społeczeństwa, innych firm jest bardzo ważne. Czujemy, że nie jesteśmy pozostawieni sami sobie w tej trudnej sytuacji mówi Bogdan Kalicki, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku.
Jagiellonia postanowiła wesprzeć stację pogotowia ratunkowego, a także ratowników medycznych, którzy w dobie epidemii koronawirusa stoją na pierwszej linii frontu z zagrożeniem.
- Zebraliśmy pieniądze, aby zakupić niezbędne produkty. W zbiórce uczestniczyli pracownicy oraz zawodnicy pierwszej drużyny. O ile zgromadzenie środków finansowych nie było większym problemem, tak już zorganizowanie produktów wymagało od nas pewnych starań. Na szczęście udało się nam nabyć zarówno ozonator, a także rzeczy niezbędne do dezynfekcji - podkreśla Kamil Świrydowicz, rzecznik prasowy klubu.
W akcję mocno zaangażowali się zawodnicy Jagi. - Oczywiście każdy z nas chciał wesprzeć tę inicjatywę, zarówno piłkarze jak i sztab szkoleniowy. Wszystko zaczęło się od Pogoni Szczecin, która ogarnęła sprzęt elektroniczny do nauki on-line. My po wewnętrznej dyskusji uznaliśmy, że lepiej byłoby wesprzeć tych, którzy stoją na pierwszym froncie walki z koronawirusem, a ostatnio mają mnóstwo pracy, czyli służbę zdrowia. Kupiliśmy podstawowe rzeczy, jak chusteczki, płyny do dezynfekcji, ręczniki. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni wykonują świetną pracą, ale potrzebują pomocy z każdej strony, dlatego chcieliśmy mieć swój wkład w ich działania - wyjaśnia kapitan Jagiellonii Białystok, Taras Romanczuk.
Zakup sprzętu nie byłby możliwy bez pomocy hurtowni Medilab.