Radny postanowił działać po ostatnich wydarzeniach na ulicy Stawowej, czyli zburzeniu trzech XIX-wiecznych drewnianych domów. Nie nadawały się do zamieszkania, a ich remont kosztowałby półtora miliona złotych. Jak mówił dziś dziennikarzom, radny Wasilewski postanowił działać w kierunku ratowania takich domów, których - jak mówi - jest w Białymstoku coraz mniej i nie są one pod specjalną ochroną.
Przykład znalazł na ulicy Mazowieckiej 33/1. Drewniany dom na planie trapezu stał kiedyś na skrzyżowaniu Mazowieckiej i Wesołej, dziś opuszczony z oknami zabitymi płytą wiórową czeka na lepsze czasy pomiędzy wysokimi blokami. Radny proponuje zaopiekować się budynkiem, po prostu uratować go przed zrujnowaniem: wyremontować i na przykład przeznaczyć na działalność publiczną.
- Jestem przekonany, że takie jak ten budynki samorząd musi chronić. One stanowią o charakterze miasta. Drewniane domy na Bojarach na przykład są lepszą wizytówką, znakiem charakterystycznym miasta niż na przykład takie bloki, jakie stoją przy ulicy Kaczorowskiego - mówi radny Dariusz Wasilewski.
Radny proponuje najpierw wygospodarować przyszłorocznym budżecie miasta kwotę 100-200 tys. zł i przeprowadzić inwentaryzację - odnaleźć, opisać, ocenić stan zniszczenia. W następnym etapie można by te domy na przykład rozebrać i przenieść do Białostockiego Muzeum Wsi w Osowiczach. - Moglibyśmy z tych domów stworzyć na przykład takie mini miasteczko - przekonuje radny. - W skansenie są fachowcy i od oceny stanu budynku, i od przenoszenia drewnianych obiektów.
Radny Wasilewski zaczyna swoje działanie od interpelacji do Prezydenta Białegostoku. Pyta, czy miasto ewidencjonuje "budynki z potencjałem historycznym"; czy istnieje "strategia ochrony budynków" a także jak prezydent zapatruje się na pomysł demontażu i przeniesienia cennych budynków w inne miejsce.
Białostoczanie obserwujący rozwój miasta na pewno mogliby podpowiedzieć radnemu Wasilewskiemu przynajmniej odpowiedź na pytanie o przenoszenie budynków. Bo właśnie fakt, że przy Mazowieckiej 33/1 stoi jeszcze drewniany dom to zasługa pomysłu na przenoszenie drewnianych domów. Pomysł autorstwa dyrektora Muzeum Podlaskiego Andrzeja Lechowskiego kilka lat temu otworzył szanse na uratowanie tych niezabytkowych, lecz cennych i atrakcyjnych domów przed zburzeniem pod bloki. Jeden z takich domów udało się nawet rozebrać i przenieść do skansenu (gdzie zresztą leży do dziś niezłożony). Jednym z wytypowanych do przeniesienia był właśnie budynek przy Mazowieckiej 33/1.
Pomysł jednak szybko upadł z dwóch cop najmniej powodów. Po pierwsze w kasie miasta radni nie znajdowali pieniędzy na operację przeniesienia drewnianych domów; po drugie sam pomysłodawca Andrzej Lechowski wycofał się z pomysłu, gdy zauważył, że przenoszenie drewnianych domów mogło stać się wygodnym sposobem na pozbycie się tych domów z przestrzeni miasta. Jak mówił Andrzej Lechowski - te domy w skansenie byłyby martwe, one żyją tylko tam, gdzie je zbudowano - w mieście. Aby je uratować, trzeba znaleźć dla nich współczesną funkcję, współczesne zastosowanie.
Więcej o ochronie drewnianej przeszłości naszego miasta w programie "Twarda Kanapa", zachęcamy do obejrzenia tego odcinka.