- Nasze pielęgniarki postanowiły zadbać o zdrowie. Średnia wieku pielęgniarek w szpitalu wynosi 50 lat, więc są to kobiety, które muszą kontrolować swój stan zdrowia - tłumaczy Agnieszka Olchin, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu.
Pielęgniarki nie tylko postanowiły zadbać o zdrowie, lecz również o warunki pracy. Ich protest zawiera się w 10 postulatach. Dwa dotyczą wynagrodzenia. Przede wszystkim chodzi o 400 złotych dla każdej pielęgniarki do wynagrodzenia zasadniczego.
- To są postulaty płacowe przedstawiane przez nas od 2015 roku, gdy weszliśmy w spór zbiorowy z dyrekcją i był strajk ostrzegawczy w szpitalu - tłumaczy Agnieszka Olchin. - Lekarze dostali w ubiegłym roku ok. 600 zł do wynagrodzenia zasadniczego, w tym roku dostali kolejną podwyżkę. Pielęgniarki nie otrzymały żadnej podwyżki w tym szpitalu od 2009 roku - dodaje.
Wśród tych niepłacowych najważniejszy dotyczy zakazu oddelegowywania pielęgniarek do pracy na inne oddziały niż ich macierzysty. W innym postulacie pielęgniarki domagają się, by prace transportowe wykonywali inni pracownicy i sanitariusze, żeby tych czynności nie robiły pielęgniarki.
- Ostatnio nagrody i premie dostali jedynie lekarze w naszym szpitalu, dlatego domagamy się udziału związków zawodowych w opracowywaniu zasad nagradzania i premiowania pracowników - mówi Agnieszka Olchin.
Do Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych należy około 300 pielęgniarek. W szpitalu działa pięć organizacji związkowych. Dziś rano, gdy okazało się, że pielęgniarki rozpoczęły protest, dyrekcja rozpoczęła rozmowy z protestującymi. - Dowiedzieliśmy się, że dyrekcja przygotowuje dla nas propozycje, ale na razie żadnych konkretów nie znamy, czekamy na głos dyrekcji, od niego zależy, co dalej będziemy robić z naszym protestem.
- Trwają rozmowy z pielęgniarkami, o rezultatach tych rozmów będzie można cokolwiek powiedzieć po godz. 14 - taką informację przekazuje dziennikarzom dyrektor szpitala prof. Anna Wasilewska. Do tego czasu nie chce rozmawiać.
Jak mówi Agnieszka Olchin, pielęgniarek najbardziej brakuje na bloku operacyjnym i na ortopedii. Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny w Białymstoku jest jedyną specjalistyczną placówką w Podlaskiem, która leczy dzieci.