Prezydent Białegostoku zaskarżył do sądu uchwałę rady miasta, gdyż uznał, że radni przy nieudzielaniu absolutorium nie wzięli pod uwagę pozytywnej opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej dotyczącej wykonania budżetu.
Sąd administracyjny uznał, że prezydent - jako organ wykonawczy gminy - nie ma legitymacji prawnej, by taką skargę złożyć. - Wójt, burmistrz czy prezydent miasta, będąc organem gminy, nie ma legitymacji do skarżenia uchwały rady tej gminy - powiedział sędzia Jacek Pruszyński.
- Skarżący musi wykazać, że w konkretnym przypadku istnieje związek między jego własną, chronioną prawem sytuacją a zaskarżoną uchwałą. Tzn. że uchwała narusza jego interes prawny lub uprawnienie - mówił sędzia Pruszyński.
Sędzia zwrócił uwagę, że "interes prawny i legitymację skargową" ma osoba fizyczna zajmująca stanowisko prezydenta, czyli Tadeusz Truskolaski. I jako osoba fizyczna Truskolaski może odwołać się do sądu.
Reprezentujący przed WSA radę miasta szef klubu radnych PiS Henryk Dębowski powiedział dziennikarzom, że jeśli prezydent Truskolaski po raz trzeci złoży skargę do WSA, tym razem jako osoba fizyczna, to będzie to - jak to ujął - "kompromitacja organu wykonawczego".
Orzeczenie WSA nie jest prawomocne. Prezydent może je zaskarżyć do Naczelnego Sądu Administracyjnego.