Prezydencki chocholi taniec na lotnisku Krywlany 

Kolejny rozdział opowieści o budowie lotniska lokalnego w Białymstoku. Głos zabiera prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Osobiście. Co mówi? To, co zwykle ostatnio, czyli nic konkretnego. Zamiast konkretów – profesorskie połajanki, zamiast odpowiedzi – polityczne zagrywki. Polityczny balon w końcu trzeba nakłuć, żeby sprawdzić, czy w środku w ogóle jest coś poza zepsutym powietrzem. W takim tonie i w taki sposób, to my lotniska nie wybudujemy. 

Konferencja prasowa prezydenta Białegostoku na płycie lotniska Krywlany [fot. Bia24]

Konferencja prasowa prezydenta Białegostoku na płycie lotniska Krywlany [fot. Bia24]

Betonowy pas startowy na lotnisku Krywlany w Białymstoku. Konferencja prasowa prezydenta miasta. Na tablicy napis: „10 000 operacji lotniczych rocznie”. To chyba jedyny fakt, jaki poznaliśmy podczas tej konferencji. Reszta półgodzinnego spotkania to żonglerka słowna z politycznym zapałem. 

Zaczyna się od wystąpienia prezydenta Truskolaskiego. – Od jakiegoś czasu w mediach lokalnych pojawia się medialny chocholi taniec na temat lotniska Krywlany. Lotnisko Krywalny jest wykorzystywane do celów politycznych. Tak zaczyna prezydent swoją pierwszą od tygodnia oficjalną wypowiedź na temat lotniska. Przypomnę, co pisaliśmy dwa dni temu, gdy prezydent jeszcze milczał: „na istotne pytania prezydent odpowiadał ogólnikowo, zwykle posługując się zarzutem upolitycznienia kwestii. W sprawie inwestycji na lotnisku Krywlany w obecnej sytuacji zdawkowej i ogólnikowej odpowiedzi prezydentowi udzielić po prostu nie wypada”. 

Okazuje się, że wypada. Bo dalej Tadeusz Truskolaski już żongluje faktami jak cyrkowy komik. Na przykład pojęciem „transport publiczny”. Mówi, że za „transport publiczny na terenie miasta odpowiada prezydent miasta, natomiast transport publiczny na terenie ponadlokalnym to odpowiedzialność marszałka województwa”. I od tego momentu wali pałką w marszałka województwa (z PiS), za to, że nie finansuje on rozwoju lotniska Krywlany. 

Pas startowy na lotnisku Krywlany [fot. Bia24]

– Jest pytanie takie, co zrobił w ciągu ostatnich pięciu lat marszałek Kosicki, aby wybudować lotnisko regionalne – mówi Tadeusz Truskolaski. Prezydent Białegostoku nieprzerwanie od 2006 roku – nie pamięta, co się stało z koncepcją budowy lotniska regionalnego? Zapomniał, że jego kolega (a przez jakiś czas także doradca) Jarosław Dworzański, marszałek z Platformy Obywatelskiej zdecydował, że lotniska regionalnego województwo podlaskie nie potrzebuje, a pieniądze przeznaczone na tę inwestycję wydał na budowę kilku dróg w województwie.

To nie jest niepamięć, to jest „chocholi taniec” w wykonaniu prezydenta Białegostoku. W całym swoim wystąpieniu podczas tej konferencji ani razu Truskolaski nie mówi, że Krywlany to lotnisko lokalne, lotnisko budowane z myślą o mieszkańcach Białegostoku. Przeciwnie – prezydent stara się wywołać wrażenie, że Krywlany to obowiązek samorządu województwa. Dlaczego pytając „co zrobił samorząd województwa dla Krywlan” nie wspomina o 16 milionach przekazanych przez sejmik województwa na budowę betonowego pasa startowego. Tego samego, na którym stoi dziś prezydent Białegostoku. Niepamięć? Zaćmienie? Czy polityczny „chocholi taniec”? 

Dalej – mówi prezydent: – Miasto Białystok wybudowało ten pas startowy po to, aby można było wykonywać tutaj wiele operacji lotniczych”. Taki eufemizm „operacje lotnicze”, a przecież w 2017 roku, gdy Truskolaski przekonywał radnych do sfinansowania budowy pasa startowego, nie mówił w ogóle o „operacjach lotniczych” tylko o lotach pasażerskich, o budowie lotniska dla białostoczan, żeby mogli stąd latać na wakacje na całym świecie. Zapomniał o tych wizjach? Czy i tu prowadzi swój „chocholi taniec”? 

Jeszcze dalej. Przeszkody lotnicze, wiadomo. Chodzi o las Solnicki, który trzeba wyciąć, żeby mogły na Krywlanach lądować i startować większe samoloty. Prezydent milczy o tym, że dotychczas nie był w stanie uzyskać zgody na wycięcie tego lasu (a czy nie wiedział, budując pas startowy, że trzeba będzie wycinać kawał lasu?). Teraz w swoim „chocholim tańcu” zrzuca winę za ten problem na Lasy Państwowe. Dziś pisze do minister klimatu i środowiska Anny Moskwy (rząd PiS), żeby skłoniła Lasy do zmiany planu wycinki w taki sposób, by wyciąć te właśnie połacie lasu przeszkadzające w lądowaniu samolotów. 

– Ten las od 40 do 50 procent ma być wycięty, ale nie w tym miejscu, na którym zależy samorządowi województwa po to, żeby udrożnić ten pas w całości – mówi Tadeusz Truskolaski. A skąd ten „samorząd województwa”? Dlaczego samorządowi województwa miałoby zależeć na wycince Lasu Solnickiego? Przejęzyczenie? Trudno uwierzyć w przejęzyczenie. Raczej celowa manipulacja obliczona na niepamięć. Bo przecież to nie samorządowi województwa tylko „samorządowi miasta Białegostoku” zależy na rozbudowie Krywlan. Tylko że wtedy wychodzi, że Krywlany to lotnisko lokalne, a nie – jak utrzymuje od początku konferencji prasowej prezydent – lotnisko regionalne budowane w Białymstoku. Taki „chocholi taniec”.

Wreszcie punkt szczytowy, kulminacja „chocholego tańca”. Słyszymy od prezydenta Tadeusza Truskolaskiego: – Mam informacje bezpośrednie, ale źródła nie mogę tutaj ujawnić, bo bym zaszkodził tej osobie, że po prostu nie ma na to woli politycznej, aby w Białymstoku rozwijać lotnisko. Jest to po prostu szkodzenie naszemu miastu. 

Ciekawe, co może bardziej szkodzić „naszemu miastu”? Jakiś tajemniczy informator z doniesieniem, czy polityczny „chocholi taniec” uprawiany przez Tadeusza Truskolaskiego? Całe zło to PiS – mówi prezydent. „Jak jesienne wybory wygra PiS, to nie będę startował na prezydenta miasta, bo nie będzie już samorządu” – to wypowiedź Truskolaskiego sprzed kilku dni. Świat się zawali, gdy wygra PiS – taka sama opowieść całej dzisiejszej politycznej opozycji. 

Po tym całym wiadrze pomyj wylanych na marszałka i władze województwa dochodzi prezydent do puenty. Zaprasza tu, na płytę lotniska Krywlany marszałka województwa Artura Kosickiego na publiczne spotkanie i rozmowę na temat lotniska. Obiecuje „przedstawić konkretne propozycje współpracy” i wręczyć „konkretne dokumenty, by się do tych dokumentów odniósł”. 

O co chodzi? O pieniądze – na zakończenie swojego wystąpienia prezydent przypomniał sobie o pieniądzach, o których mówił wcześniej marszałek województwa. Chodzi o możliwość dofinansowania rozbudowy lotniska ze środków unijnych dostępnych w ramach funduszy Białostockiego Obszaru Funkcjonalnego. Prezydent jest sceptycznie nastawiony do takiej operacji, zwłaszcza że, jak mówi – „tych pieniędzy, które są do zaczepienia, jest ok. 7 mln euro na cały BOF. […] Ale to są pieniądze przeznaczone na dwa cele: turystykę i na kulturę”. To znaczy, że trzeba by zrezygnować z tych dwóch celów, żeby wygospodarować na lotnisko. Raczej nie widać entuzjazmu. 

– Dlaczego 100 milionów nie znalazło się na lotnisko w Białymstoku? Bo po prostu nie ma takiej woli politycznej. Bo PiS robi tylko swoim czytelnikom, czy też tym, którzy oglądają, wodę z mózgu i przerzuca odpowiedzialność, swoją odpowiedzialność, bo tu jest odpowiedzialność samorządu wojewódzkiego [...] Większość lotnisk regionalnych w Polsce jest zarządzana przez albo spółki, albo samorząd województwa. Tak wygląda prawda – mówi prezydent Tadeusz Truskolaski. Owszem tak wygląda, tylko że Krywlany nie są lotniskiem regionalnym. Tu akurat to jest nieprawda.

Jeszcze konkluzja prezydenckiego „chocholego tańca”. Mówi Tadeusz Truskolaski: – Jeżeli ktoś nic nie zrobił, to nagle szuka winnych wśród innych i ewangelicznie widzi źdźbło w oku bliźniego, a belki w swoim nie dostrzega”. 

Konferencja prasowa prezydenta Białegostoku na płycie lotniska Krywlany [fot. Bia24]

Cała konferencja prasowa na płycie lotniska jest dostępna w mediach społecznościowych Miasta Białystok. Po obejrzeniu tej konferencji poprosiliśmy marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego o odniesienie się do kwestii poruszanych przez prezydenta. 

Marszałek Kosicki napisał: „Z budowy lotniska regionalnego zrezygnował w 2014 roku marszałek województwa z Platformy Obywatelskiej Jarosław Dworzański. Wówczas, w programie regionalnym na ten cel było zarezerwowanych ponad 350 mln zł z funduszy europejskich, ponieważ lotnisko regionalne miało być kluczową inwestycją Województwa Podlaskiego. W kolejnym programie regionalnym na lata 2014-2020, który był negocjowany z Komisją Europejską przez zarząd województwa z PO, budowa lotniska już nie została ujęta. I nic nam nie wiadomo, by prezydent Truskolaski zabiegał o możliwość realizacji tej inwestycji.
Prezydent Truskolaski oficjalnie zwrócił się do mnie o umożliwienie realizacji pozostałej części infrastruktury lotniskowej na Krywlanach w ramach aktualnej perspektywy UE. Podkreślam, że taka możliwość istnieje. Koniecznym jest jednak, aby Białostocki Obszar Funkcjonalny (który ma obecnie do dyspozycji o 54 mln euro więcej niż w latach 2014-2020) ujął tego typu inwestycję w swojej strategii. Niestety, do tej pory nie zostało to przez pana prezydenta zrobione.
Dzisiejsze słowa prezydenta Białegostoku można więc traktować jedynie jako element kampanii wyborczej, ponieważ to ugrupowanie popierające obecnego prezydenta miasta, czyli Platforma Obywatelska, która przez dwie kadencje rządziła regionem, odstąpiła od planów budowy lotniska regionalnego. Natomiast sam prezydent został poinformowany o tym, co należy zrobić, aby Krywlany mogły otrzymać dofinansowanie na rozwój. Warto zachęcić prezydenta do tego, by nie tracił czasu na konferencje prasowe, które nic nie wnoszą, a zajął się realnymi działaniami na rzecz lotniska w Białymstoku”.

Czy będzie więc spotkanie prezydenta z marszałkiem w sprawie Krywlan? Po takich insynuacjach, przekłamaniach? Raczej trudno się spodziewać. 

Konferencja prasowa w sprawie lotniska Krywlany [Facebook: Miasto Białystok] 

Zobacz również