Poseł wzywa prezydenta do porzucenia planu podwyżki cen biletów w Białymstoku

To się nie zdarzyło przez całą poprzednią kadencję posła Adama Andruszkiewicza. Pierwszy raz w swojej poselskiej karierze zabrał głos w sprawie decyzji samorządu Białegostoku. Pierwszy raz zaapelował do prezydenta miasta Tadeusza Truskolaskiego, by wycofał się z planowanych decyzji. Chodzi o podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej. Bo bilet normalny papierowy ma zdrożeć do 4 zł. Warszawie taki bilet kosztuje 4,2 zł.

Konferencja prasowa posła Adama Andruszkiewicza /fot. archiwum Bia24/

Konferencja prasowa posła Adama Andruszkiewicza /fot. archiwum Bia24/

Konferencja prasowa w Białymstoku (to też rzadkość w poselskiej karierze Adama Andruszkiewicza) w całości poświęcona napominaniu prezydenta Truskolaskiego.

- Miasto powinno być tak zarządzane przez prezydenta, który przecież ma za sobą większość w radzie, aby szukać oszczędności, chociażby w swojej biurokracji, którą może ograniczyć - podpowiada prezydentowi poseł PiS. I odradza: - zdecydowanie odradzam panu prezydentowi, aby przerzucał wzrost obciążeń finansowych na kieszenie mieszkańców, bo to się odbije na spadku jakości życia białostoczan.

Dlaczego Adam Andruszkiewicz tak bardzo zajął się cenami biletów komunikacji miejskiej w Białymstoku? Prawdopodobnie dlatego, że ta podwyżka przedstawiana jest przez rządzącą miastem Koalicję Obywatelską jako bezpośredni skutek decyzji rządu Prawa i Sprawiedliwości. To rząd PiS prezydent miasta oskarża o wyciąganie pieniędzy z budżetu samorządów. W Białymstoku na przykład chodzi o 160 mln zł, które, jak dowodzi prezydent, samorząd musi dołożyć do oświaty, gdyż rząd nie zwiększył odpowiednio subwencji oświatowej, podwyższając wynagrodzenie nauczycieli.

Andruszkiewicz broni decyzji rządu, wskazując jednocześnie na słowa premiera Mateusza Morawieckiego. - Pod rządami Prawa i Sprawiedliwości do samorządów spływa więcej pieniędzy niż pod rządami poprzednio rządzącej koalicji PO-PSL, mówił premier Mateusz Morawiecki, więc argument, że trzeba wyjmować pieniądze z kieszeni mieszkańców, jest nietrafiony - dowodzi Adam Andruszkiewicz.

I wcale nie chodzi o politykę - dowodzi poseł PiS: - Komunikacją miejską jeżdżą wyborcy wszystkich ugrupowań i wszyscy będą za ten pomysł prezydenta Truskolaskiego płacić -przypomina Adam Andruszkiewicz.

Rada Miasta Białegostoku ma się zająć prezydenckim projektem podwyższenia cen biletów komunikacji miejskiej w następny poniedziałek - 9 grudnia 2019 r. I jest jeszcze jeden powód, dla którego prawdopodobnie poseł Andruszkiewicz zajął się sprawą podwyżek. To "wydarzenie" promowane na facebooku przez białostocką Młodzież Wszechpolską (w końcu Andruszkiewicz był liderem MW w Białymstoku).

Prześmiewczo i gorzko brzmią słowa zaproszenia na to "wydarzenie".

"Kochani mieszkańcy Białegostoku i o wiele mniej kochani (przynajmniej przez prezydenta Truskolaskiego) dojeżdżający codziennie do białostockich szkół, uczelni czy też pracy w tymże mieście, chcielibyśmy zaprosić was wszystkich do zgromadzenia się licznie już 9 grudnia na sesji rady miasta w Urzędzie Wojewódzkim na ulicy Mickiewicza, by w atmosferze zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia uroczyście wraz z radą miejską Białegostoku i Prezydentem Truskolaskim na czele uczcić hucznie podwyżkę cen biletów MPK.

Nie myślcie sobie, iż jest to byle jakaś tam podwyżka, co to to nie!

Rada miejska już zadbała o to, byście wszyscy poczuli znaczną różnicę w portfelach! Przykładowo cena biletu 30-dniowego wzrośnie z 84 zł do 140, czyli prawie o 60 zł! Czyż to nie wspaniałe?

Potraktujmy to jako lekko spóźniony prezent mikołajkowy i podziękujmy wszyscy razem naszym kochanym samorządowcom!"

Udział w tym facebookowym "wydarzeniu" zadeklarowało 733 użytkowników facebooka, liczba "zainteresowanych" przekroczyła 3700.

Zobacz również