Opowiadali staruszkom, że oszukują ich bank i listonosz. Wyłudzili 33 tys. zł

Małżeństwo z Białegostoku uwierzyło oszustowi, który zadzwonił do nich na numer stacjonarny i podał się za policjanta. Mężczyzna poinformował, że pracownicy banku próbują ich oszukać. Dodał, że listonosz, który przynosi emeryturę, współpracuje z nimi i przekazuje emerytom fałszywe pieniądze. Seniorzy niestety uwierzyli w historię i stracili 33 tysiące złotych.

Źródło: pixabay.com

Źródło: pixabay.com

We wtorek starsze małżeństwo poinformowało policjantów, że zostało oszukane.

Do zdarzenia doszło po 14, na jednym z osiedli w centrum Białegostoku. Wówczas do 80-letniej białostoczanki zadzwonił mężczyzna, który podał się za policjanta. Oszust zadzwonił na telefon stacjonarny i poinformował seniorkę, że oszczędności na jej koncie są zagrożone. Jednocześnie dodał, że jedna z pracownic banku jest oszustką.

Kobieta natychmiast przekazała słuchawkę mężowi, który kontynuował rozmowę. Rzekomy policjant poprosił 82-latka o pilny przyjazd pod jednostkę Policji, gdzie senior miał poznać dalsze instrukcje. Nieświadomy sytuacji mężczyzna podał swój numer komórkowy, a następnie przyjechał we wskazane miejsce.

Wykorzystując nieobecność seniora w mieszkaniu, do seniorki ponownie zadzwoniła osoba podająca się za policjanta. Oszust powiedział kobiecie, że listonosz przynoszący emeryturę, współpracuje z pracownikami banku i przekazuje im fałszywe pieniądze. Jednocześnie dodał, że wszystkie pieniądze, które seniorka ma w domu, powinna szybko wymienić na prawdziwe.

Kobieta wszystkie oszczędności, które miała w domu, przekazała fałszywej policjantce. Oszustka wykorzystała fakt, że seniorka była w domu sama. W tym samym czasie, 82-latek telefonicznie, na bieżąco instruowany przez rzekomego mundurowego, czekał w rejonie jednostki. Senior był przekonany, że był obserwowany przez oszustów. Niestety, małżeństwo zostało oszukane i w efekcie straciło 33 tysiące złotych.

Zobacz również