- Podejrzany przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze - informuje prokurator Grzegorz Kryszpin z Prokuratury Rejonowej w Wysokiem Mazowieckiem, która prowadzi sprawę. Śledczy uznali, że mężczyzna musi opuścić wspólne mieszkanie a ponadto nie ma prawa zbliżać się do pokrzywdzonych. Mężczyznę oddano pod dozór policji. Jak informuje prokuratura, mężczyzna przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze.
We wtorek 37-letnia kobieta przywiozła 9-miesięcznego synka ze złamaną kością udową do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Lekarze, podejrzewając, że dziecko mogło paść ofiarą przemocy, poinformowali policję. Ustalano, że rodzina miała założoną Niebieską Kartę (zagrożenie przemocą w rodzinie). Zatrzymany w domu mężczyzna twierdzi, że synka, który prawdopodobnie spadł z wersalki, znalazł na podłodze.
Jak powiedziała nam rzecznik UDSK Eliza Bilewicz-Roszkowska, dziecko zostało już wypisane ze szpitala.