Obecnie na listach oczekujących na przyjęcie do żłobków jest blisko 1,9 tys. dzieci. Siedem miejskich żłobków oferuje ok. 930 miejsc. W skrócie oznacza to, że brakuje miejsc dla około tysiąca maluchów. Rodzice zmuszeni są więc szukać indywidualnej opieki lub prywatnego żłobka. Choć te wyrastają w Białymstoku jak grzyby po deszczu, to nie każdego stać na taką opiekę. Podstawowe opłaty to koszt ok. 550 zł za miesiąc.
NOWE ŻŁOBKI, NOWA SZANSA
Szanse na dostanie się do miejskiego żłobka mają wzrosnąć dzięki dwóm nowym placówkom.
Nowy żłobek powstanie na osiedlu Bacieczki. Dwupiętrowy budynek został już zaprojektowany. Miasto ogłosiło właśnie przetarg na wykonanie stanu zerowego tego budynku. Oferty można składać do 23 października. Budynek ma stanąć do końca listopada 2017 r.
- Dzięki inwestycji na Bacieczkach miasto będzie mogło zapewnić większej liczbie dzieci opiekę żłobkową - mówi zastępca prezydenta Białegostoku Adam Poliński. - Kolejnym krokiem, po rozstrzygnięciu przetargu na wykonanie stanu zerowego, będzie ogłoszenie zamówienia na następne prace budowlane. Docelowo do placówki będą uczęszczały dzieci w wieku od 5 miesięcy do 3 lat - dodaje zastępca prezydenta Białegostoku.
Nowy miejski żłobek ma mieć cztery oddziały, a każda z grup nie więcej niż 24 dzieci. W budynku znajdzie się m.in. jadalnia, sala dla dzieci, administracja i kuchnia z zapleczem i magazynami. Na zewnątrz powstanie plac zabaw, a teren ma być przystosowany do dzieci niepełnosprawnych. W nowym żłobku maluchy rozpoczną edukację na początku 2019 roku.
Druga placówka ma powstać przy ul. Kawaleryjskiej 38 w Białymstoku. Na razie jednak nie wiadomo czy będzie to przedszkole, czy żłobek. Miasto wyłoniło właśnie wykonawcę koncepcji architektonicznej, powinien ją sporządzić do połowy grudnia 2017 r.
W zaadaptowanym do tego celu budynku przy Kawaleryjskiej powstaną minimum 4 oddziały żłobkowe lub przedszkolne wraz z niezbędnym zapleczem sanitarnym i kuchnią oraz placem zabaw dostosowanym do dzieci w różnym wieku.
CZY TO WYSTARCZY?
Obecna sytuacja demograficzna Białegostoku pokazuje jednak, że jeden, a w najlepszym przypadku dwa nowe żłobki, problem z długimi kolejkami poprawi, ale nie rozwiąże. Jedna placówka to około stu nowych miejsc. Przy tysiącu brakujących, to jedynie kropla w morzu potrzeb.
Tylko w pierwszym półroczu tego roku w Białymstoku na świat przyszło 1794 dzieci, to o blisko 300 urodzeń więcej niż rok temu. Urząd Statystyczny i białostockie szpitale mówią o wyraźnym baby boom. Dzieci na świat przychodzi więcej, a więc już średnio za rok, kolejki do żłobków jeszcze się wydłużą.
O białostockim baby boom pisaliśmy 4 października: https://bia24.pl/kategorie/wiadomosci/wy-rodzi-wy-a-w-szpitalach-brakuje-miejsc-5331.html