Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył w sprawie ks. Andrzeja Dębskiego zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów jeszcze w lipcu br. Powoływał się na art. 202 KK o prezentacji i rozpowszechnianiu pornografii. Jak poinformowała wczoraj (11.08) Wyborcza - śledczy odmówili wszczęcia postępowania, gdyż ich zdaniem materiały wysyłane przez byłego rzecznika Archidiecezji Białostockiej nie spełniają cech materiału pornograficznego.
"Nasza organizacja złoży zażalenie na decyzję prokuratura o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie białostockiego księdza. Będziemy Państwa informować o dalszych losach tej sprawy" - czytamy na Facebooku Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Kompromitujące fakty dot. ks. Andrzeja Dębskiego ujawniła w zeszłym miesiącu białostocka Wyborcza. Upubliczniła nagrania, na których kapłan składał nieprzyzwoite propozycje internautce. Obiecywał kobiecie m.in.: "będę cię czule i namiętnie pieścił, lizał, pobudzał, całował w szyjkę, lizał w uszko, schodził niżej. Będę spełniał twoje rozkazy" czy "będę jeździł po tobie jak po szmacie".
Po tej sytuacji, metropolita białostocki abp Józef Guzdek zawiesił ks. Dębskiego w "wykonywaniu powierzonych mu zadań w Archidiecezji Białostockiej", potem zakazał mu wykonywania posługi duszpasterskiej. Duchowny stracił również pracę w TVP przy programach "Ziarno" i "Pod Twoją Obronę". Nie jest już także kapelanem Jagiellonii Białystok. Całość sprawy opisaliśmy w art. pt. "Prowokacja czy przypadek? Seksualne propozycje księdza rzecznika", a także "Arcybiskup przeprasza za księdza Dębskiego".