Kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej oraz mundurowi z Bielska Podlaskiego weszli na teren ubojni bydła w powiecie bielskim. Policjanci pojawili się tam chwilę po tym, jak na teren zakładu przywiezione zostały najprawdopodobniej chore zwierzęta, które chwile później zostały zabite.
Jak ustalili kryminalni, pracownicy "chorej ubojni" przywozili zwierzęta w nocy firmowymi furgonetkami. By mogły trafić na linię uboju pracownicy musieli wywozić zwierzęta z furgonetek wózkami widłowymi. Zwierzęta nie były bowiem w stanie same się poruszać.
Policjanci podejrzewali, że mięso pozyskiwane przez ubojnię z chorego, nafaszerowanego antybiotykami, często w stanie agonalnym bydła, było sprzedawane jako pełnowartościowe.
Mięso trafiało do zakładów przetwórstwa na terenie kraju. Mogło to bezpośrednio narazić wiele osób na utratę zdrowia, a nawet życia. Kryminalni zatrzymali na miejscu dwóch mężczyzn: 56-letniego ojca i jego 30- letniego syna. Policjanci ustalają teraz czy był to jedynie incydent, czy rodzinny interes związany z ubojem chorych zwierząt był stałym źródłem przychodów mężczyzn.
Za przestępstwo którego się dopuścili grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Jak informuje policja, sprawa ma charakter rozwojowy, a kryminalni nie wykluczają kolejnych zatrzymań.