Maseczki, ozonatory, wymazówki... Tego zaczyna brakować w USK. Dyrektor prosi o pomoc.

Zaczyna brakować maseczek, rękawic, gogli, przyłbic i innych środków ochrony osobistej. Dostawy od dłuższego czasu są zachwiane - alarmuje Marek Karp, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

Karol Zalewski/bia24.pl

Karol Zalewski/bia24.pl

- Firmy, które zobowiązały się do dostarczania tych materiałów, nie dostarczają ich, bo nie ma ich dostępnych na rynku - tłumaczy.

Jedynym źródłem, skąd szpital otrzymuje jeszcze środki ochrony, jest Agencja Rezerw Materiałowych.

Aby nie dopuścić do sytuacji, gdy maseczek zupełnie zabraknie, szpitalna szwalnia już od kilku tygodni szyje maseczki z gazy.

Ostatnio pojawiły się też firmy zajmujące się dystrybucją środków ochrony z Chin.

- W mailach i internecie środki te mają właściwe atesty i na zdjęciach wyglądają odpowiednio. Ceny tych produktów są bardzo wysokie, zachowując więc ostrożność biznesową zdecydowaliśmy się na razie na zakup 2 tys. kombinezonów i 5 tys. maseczek - mówi dyrektor USK.

Jednak terminy dostaw są dosyć odległe - na maseczki trzeba czekać ponad dwa tygodnie.

- Kiedy otrzymamy te materiały, wówczas podejmiemy decyzję o tym, czy zdecydujemy się na kolejne zakupy. Szczególnie, że coraz częściej mamy oferty bezpośrednio z Chin - dodaje dyrektor Karp.

Jak przyznaje, w szpitalu są potrzebne różne rodzaje maseczek. Do zabezpieczenia pacjentów są potrzebne maseczki chirurgiczne, a inne, bardziej specjalistyczne - dla pracowników, którzy mają kontakt z pacjentem zakażonym czy podejrzanym o zakażenie.

- Ponadto firmy współpracujące ze szpitalem np. firma sprzątająca również oczekuje, że zabezpieczymy ich pracowników przebywających w szpitalu - mówi Marek Karp. I przyznaje, że początkowo bardzo sceptycznie podchodził do wszelkiego rodzaju akcji ludzi dobrej woli: internetowych zbiórek na zakup maseczek czy szycia maseczek. - W sytuacji, kiedy jednak widzimy, że zaczyna brakować wszystkich rodzajów maseczek medycznych, każda maseczka, która w jakikolwiek sposób może chronić, będzie przydatna - mówi dziś.

I apeluje o pomoc również do przedsiębiorców, by wspomogli szpital. Byłby wdzięczy za ozonatory czy urządzenia do fumigacji, które usprawniłyby proces dezynfekcji pomieszczeń.

- Zaczyna również brakować wymazówek do pobierania materiału biologicznego do badania pacjentów w kierunku koronawirusa. Przydałyby się również testy do szybkiej diagnozy - przyznaje.

O pomoc do przedsiębiorców zaapelował też na stronie internetowej szpitala. Oto treść apelu:

Zobacz również