Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych - manifestacja w Hajnówce

Dwieście osób na ulicach Hajnówki z flagami, transparentami i skandowaniem "cześć waszej pamięci, żołnierze wyklęci" i "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", naprzeciw nich kilka osób z okrzykami "faszyści", "moją ojczyzną jest człowieczeństwo" oraz próbą powstrzymania przemarszu. A wokół niechęć władz samorządowych miasta i milczące przypatrywanie się przechodniów. To najkrócej o dzisiejszym (24.02) III Hajnowskim Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

/fot. Bia24/

/fot. Bia24/

Marsz przygotowali: Obóz Narodowo-Radykalny Brygada Podlaska, Narodowa Hajnówka oraz Patriotyczna Jagiellonia. Około godziny 14 około dwustu osób rozpoczęło przemarsz ulicami Hajnówki. Manifestacja jest legalna, została odpowiednio wcześniej zgłoszona. Maszerującym przez cały czas towarzyszyły silne siły policji. Manifestację próbowała przerwać grupa utożsamiająca się z ruchem Obywatele RP. Ludzie ci stanęli na drodze marszu i próbowali powstrzymać manifestujących i uniemożliwić im dalszy przemarsz. 

Interweniowała policja. Jak podał rzecznik podlaskiej policji nadkom. Tomasz Krupa: - Policjanci zmuszeni byli użyć siły fizycznej w najmniej dolegliwości formie (tj. chwyty obezwładniające) w stosunku do osób, które próbowały zakłócić przebieg legalnie zgłoszonej manifestacji. Rzecznik dodaje, że "te osoby siadały na drodze przemarszu i nie wykonywały poleceń funkcjonariuszy". 

Jak informuje rzecznik policji - zatrzymano sześć osób, które odmawiały podania swoich danych osobowych. Osoby te zostały doprowadzone na hajnowskiej komendy policji w celu ustalenia ich tożsamości. 

Marsz z flagami państwowymi, flagami ONR, transparentami i tablicami dotarł już bez przeszkód do Hajnowskiego Domu Kultury, gdzie zaplanowano spotkanie uczestników oraz projekcję filmu poświęconego postaci kpt. Romualda Rajsa ps. Bury. 

Oficjalnie właśnie postać "Burego" jest powodem protestu różnych grup ludzi oraz radnych Hajnówki przeciwko organizacji marszu. "Bury" był dowódcą oddziału Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, który w 1946 roku dokonał pacyfikacji kilku wsi w okolicy Bielska Podlaskiego, w której trakcie zamordowano kilkadziesiąt osób cywilnych narodowości białoruskiej. Protestujący podnoszą, że "Bury" był zbrodniarzem, mordercą, a nie "żołnierzem wyklętym". 

Innego zdania są organizatorzy marszu. Mówił o tym dziennikarzom w Hajnówce rzecznik ONR Tomasz Kalinowski: "Wiemy o tych oskarżeniach, które są wysuwane przez niektórych historyków, np. mniejszość białoruską, choć nie wszystkich". Dodał, że działalność Romualda Rajsa "jest godna i wiemy o tym, że działał na rzecz niepodległej Polski". 

Dziś w Hajnówce jeszcze przed rozpoczęciem marszu miała miejsce inna manifestacja, którą zorganizowali przeciwnicy marszu. W południe uczcili oni ofiary akcji oddziału kpt. Romualda Rajsa. Pod hasłem "Wiecznaja Pamiat' - Wieczna Pamięć" spotkali się przy pomniku ofiar wojen i represji w pobliżu Urzędu Miasta w Hajnówce. Odczytano nazwiska ofiar oraz zapalono znicze. 

Przeciwko marszowi protestował dziś także lider partii Razem Adrian Zandberg, który nazwał marsz "prowokacją wobec społeczności białoruskiej i prawosławnej żyjącej na tych terenach". Wcześniej przeciwko marszowi w Hajnówce protestowała też miejscowa Platforma Obywatelska, a hajnowska rada miasta w swoim stanowisku sprzeciwiła się marszowi oraz "gloryfikowaniu" przez jego organizatorów Romualda Rajsa. 

Zobacz również