Jemeńczyk na granicy. Czy Straż Graniczna powinna wpuścić migrantów do Polski

Grupa Granica a zaraz po niej Gazeta Wyborcza opisuje historię młodego człowieka z Jemenu, koczującego na terytorium Białorusi tuż przy granicy z Polską w okolicy Kuźnicy. Oskarża polską Straż Graniczną o bezczynność wobec cierpienia chłopca. Straż Graniczna odpowiada, że po jej interwencji funkcjonariusze służb białoruskich wyprowadzili z pasa przygranicznego grupę koczujących tam migrantów, w tym młodego rzekomo nieprzytomnego Jemeńczyka, który poszedł o własnych siłach.

[fot. Straż Graniczna]

[fot. Straż Graniczna]

Historia młodego Jemeńczyka zajmuje miejsce w mediach społecznościowych i internetowych wydaniach Gazety Wyborczej. Chodzi jednego z członków czteroosobowej grupy mężczyzn, którzy koczują po stronie białoruskiej tuż przy polskich zasiekach granicznych. Aktywiści i dziennikarze gazety twierdzą, że młody człowiek jest bliski śmierci. 

Gazeta Wyborcza: „Wszyscy wyruszyli z Jemenu do Europy, wykorzystując szansę, jaką dają migrantom białoruskie wizy”.

Grupa Granica – we wtorek 12.04: „Pod polską granicą, po białoruskiej stronie, od dwóch dni leży nieprzytomny 16-latek z Jemenu. Został pobity przez służby białoruskie, jego stan jest coraz gorszy. Lekarze, którym udało się połączyć na video z grupą, która jest przy chłopcu, ocenili, że chłopak musi natychmiast trafić do szpitala, bo inaczej może umrzeć”.

Gazeta Wyborcza 13.04: „Jemeńczycy przekazali aktywistom wideo, na którego publikację w mediach zgodzili się w ostateczności. Bardzo obawiają się, że nagranie dotrze do mamy chłopca, która jest przekonana, że wszystko jest dobrze i syn jest bezpieczny. Grupa Granica zdecydowała się jednak opublikować materiał na swoim Twitterze, nie widząc innej możliwości ratunku dla nastolatka”.

We wtorek na Twitterze do sprawy odnosi się polska Straż Graniczna: „Wczoraj aktywiści znowu opublikowali niesprawdzone i niepotwierdzone informacje, zarzucając służbom nieudzielenie potrzebującemu pomocy, co spotęgowało nieuzasadnione ataki na funkcjonariuszy. Nie tak się pomaga! We wtorek tj.12.04 po interwencji i na prośbę polskiej Straży Granicznej, białoruskie służby graniczne zareagowały i zabrały grupę cudzoziemców, znajdujących się po ich stronie. Z przesłanych danych lokalizacyjnych wynika, że wśród tych osób był prawdopodobnie obywatel Jemenu. O Jemeńczyku wczoraj w social mediach informowali aktywiści, publikując niesprawdzone i niepotwierdzone informacje. Aktywiści zarzucali służbom nieudzielenie potrzebującemu pomocy. Służby mają odpowiednie narzędzia,aby podjąć skuteczne działania, niekoniecznie w świetle kamer. Z naszych sprawdzonych informacji nie wynika, aby Jemeńczyk potrzebował natychmiastowej interwencji medycznej. Po przybyciu na miejsce białoruskich służb, samodzielnie wstał i wraz z grupą i funkcjonariuszami białoruskimi, o własnych siłach, oddalił się”.

Grupa Granica: „Straż Graniczna może pomóc, wpuszczając uchodźców na terytorium RP. […] Jesteśmy oburzeni bezczynnością polskich służb, które biernie obserwują tę sytuację, i nie będziemy milczeć! Każdy taki przypadek jest odzwierciedleniem ich skrajnej przemocy i rasizmu”.

Grupa Granica po oświadczeniu Straży Granicznej: „Białoruski reżim nie wyśle żadnej karetki ani nie udzieli pomocy ani temu chłopakowi, ani innym ludziom w strefie przygranicznej. Pełna odpowiedzialność za ich stan spada więc na tych, którzy uniemożliwiają niesienie pomocy humanitarnej i utrudniają reagowanie aktywistom obserwującym tę dramatyczną sytuację. [...] Zrzucanie odpowiedzialności za śmierć ludzi jedynie na stronę białoruską oraz brak reakcji i jakiejkolwiek pomocy można by porównać z bezczynnym przyglądaniem się umierającym uchodźcom i uchodźczyniom z Ukrainy i domaganiem się, żeby rosyjskie służby wysłały do nich karetkę”.

Straż Graniczna – mjr Katarzyna Zdanowicz rzecznik Podlaskiego Oddziału SG: „Publikowanie w mediach społecznościowych i rozpowszechnianie informacji niesprawdzonych nie powinno mieć miejsca. Informacja, która nie jest potwierdzona faktami, nakręca spiralę złych emocji i uderza w dobre imię funkcjonariuszy Straży Granicznej. Jeżeli ktokolwiek posiada wiedzę, że ktoś potrzebuje pomocy, to należy niezwłocznie poinformować odpowiednie służby, które w zakresie swoich kompetencji i odpowiednich narzędzi będą mogły podjąć jak najszybciej konstruktywne, pomocowe działania”.

Grupa Granica: „Polska polityka wyłapywania uchodźców i uchodźczyń, ich przymusowych wywózek, push-backów i budowania muru granicznego stanowi przyczynę przedłużającego i pogłębiającego się kryzysu humanitarnego i jako taka wspiera politykę Łukaszenki.”.

I zaraz po tych doniesieniach i oświadczeniach głos zabiera europosłanka KO Janina Ochojska zwracając się do ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego oraz wiceministra Macieja Wąsika: „niebawem święto Zmartwychwstania. Może w imię chrześcijańskich wartości zdecydujecie się na pomoc temu chłopcu. Straż Graniczna – proszę zróbcie wszystko, żeby go uratować. Nie bierzcie na Wasze sumienie jego śmierci”. 

Odpowiada na Twitterze Maciej Wąsik: „Podziwiam p. Ochojską za konsekwencję w realizowaniu polityki propagandowej Łukaszenki i Putina przeciwko Polsce. Zanim pojawił się ten wpis, SG wydala komunikat. Znajdujący się po stronie białoruskiej Jemenczyk wstał i oddalił się w towarzystwie funkcjonariuszy służb białoruskich”.

Wokół tych wydarzeń i tych oświadczeń oraz innych wpisów od razu pojawiają się w mediach społecznościowych dziesiątki opinii internautów – opinii zarówno krytycznych, jak i pochlebnych.  

Zobacz również