Wojewoda sprawdza, czy uchwały rady miasta są zgodne prawem. Przyjętą przez radnych 30 października 2017 uchwała o inicjatywie lokalnej wojewoda uznał za niezgodną z prawem i w całości unieważnił. Zastrzeżenia prawników wojewody wzbudziły dwa miejsca w tej uchwale. Przede wszystkim wojewoda stwierdził, że uchwała radnych wchodzi w kompetencje prezydenta. Kompetencje prezydenta i rady są określone w ustawie samorządowej. W uchwale białostockich radnych w paragrafie 7. powołuje się Koordynatora do oceny projektów zgłoszonych do dofinansowania. Jest powoływany przez prezydenta i "wyposażony" w wiele uprawnień, które posiada również prezydent miasta.
POPRAWIĆ DOBRY PROJEKT
W swoim rozstrzygnięciu wojewoda stwierdził, że rada "nie jest upoważniona ani do regulowania tego, co zostało już ustawowo uregulowane, ani do wychodzenia poza zakres upoważnienia ustawowego".
O ile pierwsze zastrzeżenie dotyczyło spaw merytorycznych, druga kwestia dotyczy błędu formalnego - czyli braku daty, od której uchwała nabiera "mocy obowiązującej".
Radny Krzysztof Stawnicki z Prawa i Sprawiedliwości jest zaskoczony rozstrzygnięciem wojewody. - Kontaktowaliśmy się z Markiem Kozłowskim, mecenasem który opiniował przedmiotową uchwałę. Radca Prawny Urzędu stwierdził, że rada miasta może określać zadania koordynatora i podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko w tym zakresie - mówi radny Stawnicki.
Jego zdaniem, rada teraz powinna przeanalizować to, co wskazał wojewoda i jak najszybciej ponownie przeprocedować uchwałę. - Chciałbym, aby mieszkańcy Białegostoku jak najszybciej mogli zacząć korzystać z inicjatywy lokalnej - mówi Krzysztof Stawnicki. - Zajmuję się tym tematem od przeszło dziesięciu lat, już w kadencji 2006-2010 zabiegałem o uchwalenie tych regulacji. Nasza uchwała była naprawdę szeroko skonsultowana z organizacjami pozarządowymi, których przedstawiciele brali udział w tworzeniu tego projektu.
PLATFORMA ZE SWOIM PROJEKTEM
Na czasie zależy również radnym Platformy Obywatelskiej, którzy nie bez gorzkiej satysfakcji informują o unieważnieniu projektu PiS-u i przedstawiają swój projekt uchwały o inicjatywie lokalnej. Projekt krótszy, prostszy i - jak zapewniają radni PO - w całości zgodny z obowiązującym prawem. - Nas projekt nie zawiera skomplikowanych procedur i nie wyręcza prezydenta w jego kompetencjach - mówi radny Maciej Biernacki. - To uzupełnienie budżetu obywatelskiego o projekty mniejsze - do 5 tysięcy złotych, które można zrealizować szybko i koniecznie z udziałem własnym społeczności, czy to w formie "czynu społecznego", czy w jakiejkolwiek innej.
Radni PO chcą przedstawić radzie swój projekt już na najbliższej sesji - w poniedziałek 18 grudnia. Wszystko wskazuje na to, że porozumienia nie będzie, gdyż radni PiS zapowiadają, że nie chcą zajmować się projektem Platformy, lecz będą pracować nad własnym. Tak uważa zarówno radny Krzysztof Stawnicki, jak też przewodniczący klubu radnych PiS Henryk Dębowski.
Zresztą projekt PiS traktuje inicjatywę lokalną znacznie szerzej niż projekt PO. Nie ogranicza wartości finansowej projektu do 5 tysięcy złotych, lecz stawia inny warunek: realizacji projektu w ciągu jednego roku budżetowego. Oceny wniosku zależy od stopnia udziału własnego w realizacji projektu i t zarówno udziału w postaci pracy, jak również udziału w postaci "rzeczowej".