Szpital tymczasowy przy ul. Żurawiej w Białymstoku powstał w modernizowanym budynku E1, który mieści się w kompleksie klinik zakaźnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (placówki patronackiej). Jest tam 90 miejsc dla pacjentów z COVID-19, w tym 16 miejsc respiratorowych (intensywnej terapii). Przygotowano także punkt przyjmowania pacjentów.
- Pierwszy pacjent trafił już do nas trafił. Zaopiekujemy się nim i wszystkimi pozostałymi w sposób profesjonalny - mówił prof. Wojciech Naumnik z USK, który kieruje pracą szpitala tymczasowego.
Szpital jest uruchamiany w systemie modułowym - w pierwszej kolejności dostępnych jest 56 łóżek, w tym 10 respiratorowych finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, potem będą kolejne.
- Wzmacniamy tu również potencjał tlenowy, dyrekcja szpitala chce zmodernizować spalarnię odpadów medycznych. Ważne jest, że nasze zaangażowanie w szpitalu przy ul. Żurawiej nie jest tymczasowe - ono będzie służyło także po zakończeniu epidemii - zaznacza wojewoda podlaski.
Przypomina również, że zwiększanie bazy łóżkowej dzięki utworzeniu szpitali tymczasowych pozwala na zmniejszenie liczby miejsc przeznaczonych dla pacjentów zakażonych koronawirusem w regionie. Ostatnia decyzja wojewody podlaskiego dotyczy właśnie Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, który 58 łóżek może przeznaczyć dla chorych z innymi schorzeniami niż COVID-19. Decyzje są podejmowane w oparciu o analizę sytuacji epidemicznej w województwie.
- Leczenie naszych pacjentów nie zaczyna i nie kończy się na COVID-19. Wielu wciąż potrzebuje pomocy - uwolnienie łóżek w USK pozwoli na lepszą opiekę nad pacjentami z chorobami nowotworowymi płuc, w przypadku których szybka diagnostyka jest kluczowa - mówi dr hab. Jan Kochanowicz, dyrektor USK w Białymstoku.
Drugi szpital tymczasowy w Białymstoku powstaje w hali sportowej Uniwersytetu Medycznego przy ul. Wołodyjowskiego. Zostanie uruchomiony w zależności od liczby osób wymagających hospitalizacji z powodu COVID-19 w województwie podlaskim.