Dali się oszukać na 120 tys. zł

Uwierzyli w historie oszustów i stracili duże kwoty pieniędzy. W pierwszym przypadku do pokrzywdzonej zadzwoniła oszustka podająca się za pracownika działu bezpieczeństwa banku i poinformowała, że ktoś próbuje wziąć pożyczki na jej dane. W drugim przypadku rozmówca podał się za policjanta, informując seniora o wypadku drogowym spowodowanym przez jego syna i koniecznej kaucji. W rezultacie oboje uwierzyli w opisywane historie i stracili w sumie ponad 120 tysięcy złotych.

[pixabay.com]

[pixabay.com]

Jak informuje policja, wczoraj (19.08) na terenie Białegostoku doszło do dwóch oszustw. W historie przestępców uwierzyła 28-latka i 85-latek.

W pierwszym przypadku młoda kobieta otrzymała telefon od rzekomego pracownika działu bezpieczeństwa jednego z banków. Kobieta poinformowała rozmówczynię, że na jej koncie bankowym ktoś próbował wykonać transakcje blikiem. Aby sprawdzić, które transakcje robił oszust, a które właścicielka konta – poszkodowana miała dokonać dwóch przelewów na podane konto techniczne.

W dalszej kolejności oszustka poleciła kobiecie przelanie pozostałych oszczędności również na wskazane konto techniczne. Transakcje miała także wykonać blikiem.

W trakcie rozmowy oszustka poinformowała 28-latkę, że na jej koncie widnieją również wnioski pożyczkowe. Dodała, że aby je anulować musi złożyć 5 innych wniosków pożyczkowych na łączną kwotę 50 tysięcy złotych. Po otrzymaniu pieniędzy 28-latka przelała całą kwotę na wskazane przez oszustkę konto.

Rozmówczyni zapewniała młodą kobietę, że w momencie zamknięcia aktualnego konta i założenia nowego, odzyska wszystkie wcześniej przelane pieniądze. Wnioski o pożyczki również miały zostać anulowane. Niestety kobieta uwierzyła w historię oszustów i straciła ponad 60 tysięcy złotych.

W drugim przypadku do seniora zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta i poinformował rozmówcę, że jego syn spowodował śmiertelny wypadek. Dodał, że potrzebne są pieniądze na kaucję. W tej sytuacji 85-latek również uwierzył w historię oszustów i przekazał mężczyźnie, który przyszedł do jego domu 60 tysięcy złotych.

Zobacz również