W mediach społecznościowych w czwartek osoby związane Podlaskim Ochotniczym Pogotowiem Humanitarnym zamieściły wpis: „Chodzicie do lasu na Podlasiu? To uważajcie. Funkcjonariusze SG oddali strzały w kierunku naszej grupy. Na spacerze z psem”.
„Człowiek Lasu”, czyli jeden z aktywistów POPH, napisał w czwartek 9 listopada: „Dzisiaj godzina 10:30 funkcjonariuszka straży granicznej Dubicze Cerkiewne oddała strzał w moim (naszym) kierunku. Przyjaciele z POPH byli 20 metrów za mną. Ja do funkcjonariuszy miałem odległość ok. 10 metrów, kiedy padł strzał. Po wyjściu z komendy w Hajnówce i kontroli funkcjonariuszy SG stwierdzono, że nie było żadnego strzału. Nie wiem, czym strzelali, ale na ślepaki to nie brzmi. Po czym zaczęli się tłumaczyć. Nie padła żadna komenda stój kto idzie, stój bo strzelam. Od razu był strzał. Zdarzenie miało miejsce w Hajnówce rejon Judzianka. 200 metrow od drogi głównej. W biały dzień idziesz na spacer i do ciebie strzelają”.
POHP na swoim profilu na FB opublikowała nagranie, na którym widać tylko aktywistów z psem idących po lesie, ale słychać odgłos przypominający wystrzał. W dalszej części nagrania widać dwoje funkcjonariuszy Straży Granicznej w rozmowie z aktywistami. Aktywiści twierdzą, że w ich kierunku padł strzał. Funkcjonariusze twierdzą, że nikt z nich nie strzelał.
Aktywiści zawiadomili o sprawie policję. Jak podaje policja: „zgłosili się do policjantów prowadzących kontrolę drogową na drodze wojewódzkiej na obrzeżach Hajnówki”.
Do sprawy odniosła się Straż Graniczna na oficjalnym profilu na platformie X: „Informujemy, że patrol SG nie oddał strzałów z broni służbowej w kierunku aktywistów, którzy pojawili się dziś w miejscu, gdzie była prowadzona niejawna obserwacja w związku z poszukiwaniem osób, które nielegalnie przekroczyły granicę z Białorusi do Polski. Powyższe potwierdzili wezwani na miejsce przez aktywistów policjanci”.
Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzyna Zdanowicz powiedziała Polskiej Agencji Prasowej, że w tym celu została przeliczona amunicja ostra do broni funkcjonariuszy. Przeliczoną ją w budynku Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce, do której funkcjonariusze pojechali wraz z komendantem placówki SG w Dubiczach Cerkiewnych. Rzeczniczka zaznaczyła też, że Straż Graniczna na wyposażeniu nie ma broni hukowej.
Jedna z aktywistek POPH Urszula Wolfram napisała na FB: „Stało się. Po postrzale Syryjczyka oddano strzały w kierunku patrolu POPH – Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne”. Inny fejsbukowicz Piotr Borowiecki napisał: „czy do cholery jasnej szefowie partii demokratycznych zareagują wreszcie na to, co dzieje się na granicy białoruskiej?”.
Dziś (10.11) Straż Graniczna na swoim profilu na platformie X podała kolejną informację na temat tej sprawy: „Funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Straży Granicznej przeprowadzili wczoraj pod nadzorem Prokuratury niezbędne czynności procesowe zmierzające do wyjaśnienia wszelkich okoliczności zdarzenia z udziałem aktywistów. Podkreślamy, że nie doszło do użycia broni służbowej. Czynności w sprawie realizowane były również przez Policjantów, których aktywiści poinformowali o zdarzeniu”.
Także dzisiaj na platformie X do sprawy odniósł się senator-elekt Maciej Żywno (PL2050), który wcześniej razem z aktywistami uczestniczył w działaniach humanitarnych przy granicy z Białorusią. Napisał: „W poniedziałek składamy ślubowanie i będę już mógł oficjalnie interweniować. Już widać o co zacznę pytać”.