Wszystko jest w rękach Ministra Klimatu, bo gmina Choroszcz, na terenie, której znajduje się Las Turczyński, choć może to dziwne, nie pomoże. Gminni radni pracują właśnie nad stworzeniem takiego planu zagospodarowania przestrzennego, który nie przeszkodzi w założeniu cmentarza na terenie lasu.
Minister raz już pomógł uratować ten las - w roku 2009 ówczesny Minister Środowiska nie zgodził się na "odlesienie" tego terenu po cmentarz właśnie. Dziś zamiast ministra środowiska jest minister klimatu. Czy i on wykaże się pożądaną wrażliwością na urok tego lasu?
Na pewno chcą mu w tym pomóc mieszkańcy okolicznych miejscowości (Turczyna, Horodnian, Klepacz, Kleosina i Białegostoku - osiedla Nowe Miasto). Ponad 10 tysięcy podpisów popiera petycję Stowarzyszenia "Okolica" skierowaną do Ministra Środowiska (obecnie Klimatu) w sprawie niedopuszczenia do wycięcia Lasu Turczyńskiego.
"Nasz protest nie jest skierowany przeciw utworzeniu nowego cmentarza, lecz przeciw wycince lasu na potrzeby urządzenia nowego cmentarza. Uważamy, że taki obiekt może być zlokalizowany na innych terenach, najlepiej niezalesionych, a zwłaszcza nieposiadających statusu lasu ochronnego. Na potwierdzenie tego przygotowaliśmy szereg propozycji alternatywnych lokalizacji cmentarza, nieingerujących w środowisko naturalne w tak dużym stopniu, jak lokalizacja w Lesie Turczyńskim. Propozycje te przekazaliśmy już właściwym organom i instytucjom" - piszą autorzy petycji zamieszczonej na stronie internetowej petycjeonline.pl.
Nowy rozdział walki o Las Turczyński dopisują już nie tylko mieszkańcy okolic, dołączają do nich kolejne organizacje pozarządowe, a także Inicjatywa dla Białegostoku, ta sama grupa działaczy społecznych, która startowała w ostatnich wyborach samorządowych i wystawiała na prezydenta miasta Katarzynę Sztop-Rutkowską. Teraz wszyscy razem za pośrednictwem wojewody podlaskiego przekazują premierowi polskiego rządu Mateuszowi Morawieckiemu dokumenty uzasadniające konieczność ochrony Lasu Turczyńskiego. Przy okazji zapraszają dziennikarzy na konferencję prasową, by przedstawić swoje stanowisko.
Podczas konferencji prasowej Małgorzata Grabowska-Snarska ze Stowarzyszenia Okolica przedstawia dane, z których wynika, że na białostockich cmentarzach jest jeszcze 60 hektarów wolnej powierzchni do pochówków, więc w tej sytuacji nie ma uzasadnienia dla wycinania 29 hektarów Lasu Turczyńskiego pod kolejne cmentarze.
Liderka Inicjatywy dla Białegostoku Katarzyna Sztop-Rutkowska nazywa Las Turczyński zielonym płucem Białegostoku - jednym płucem, bo drugim jest Las Solnicki (również zagrożony wycinką z po zbudowaniu dłuższego pasa startowego na lotnisku Krywlany). Dlatego tym bardziej nie społecznicy nie mogą się zgodzić na wycinkę lasu wokół Turczyna.
O wycince na razie nie może być mowy, chociaż procedura przygotowująca decyzję o wycince już trwa. Białostocka Kuria Metropolitalna wystąpiła do władz gminy Choroszcz z wnioskiem o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego terenu tak, by można było w Lesie Turczyńskim umieścić cmentarze kilku białostockich parafii.
Mapa z zaznaczonym fragmentem lasu, gdzie ma być cmentarz /ze strony ratujlas.pl/
Zastępca burmistrza Choroszczy Mirosław Zalewski przypomina, że nawet obecny plan zagospodarowania zezwala na przeprowadzanie podobnych inwestycji na terenie Lasu Turczyńskiego. Gmina jednak rozpoczęła prace nad zmianą planu. Rozpoczęła od gromadzenia opinii zainteresowanych stron. Lasy Państwowe nie widzą przeciwwskazań. Za pośrednictwem (ale bez żadnej rekomendacji) marszałka województwa opinie i wniosek o odlesienie wędruje do Ministra Klimatu. Dlatego "mleko się jeszcze nie rozlało", bo bez zgody ministra na wycinkę ten las pozostanie lasem. Na to liczą społecznicy wspierani już także przez polityków. Interpelację popierającą starania o zachowanie Lasu Turczyńskiego wysłał do ministra poseł Krzysztof Truskolaski (KO), a Katarzyna Sztop-Rutkowska zapowiada, nadejście podobnych interpelacji i wystąpień posłów lewicy.
Na ile skuteczny okaże się ten społeczny nacisk na rządzących i decydentów?