Brak OC i dowodu rejestracyjnego może oznaczać kłopoty

Od 1 października weszły w życie przepisy, które zwalniają kierowców z obowiązku posiadania przy sobie dowodu rejestracyjnego i polisy OC. To duża wygoda... gdyby wszystko funkcjonowało jak należy. Okazuje się jednak, że policja może mieć problem z dostępem do informacji o przeprowadzonych badaniach technicznych. To ciąg dalszy problemów z CEPiK.

źródło: policja.pl

źródło: policja.pl

Od 1 października kierowcy nie muszą mieć przy sobie polisy OC i dowodu rejestracyjnego, bo zgodnie z założeniem, wszystkie zawarte tam informacje powinny znajdować się w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK).

Rzeczywistość jest jednak mniej kolorowa. Okazuje się, że niektórzy kierowcy mogą mieć przez to problemy podczas kontroli drogowej. Powód? Część diagnostów czeka na odnowienie certyfikatów, umożliwiających dostęp do systemu CEPiK. Po uzyskaniu pozwolenia starostwa powiatowego, stacje mogą prowadzić kontrole, ale bez certyfikatu dostępu wyniki badań technicznych auta nie trafiają do CEPiK. Przez to informacje o przeprowadzonych przez nich badaniach są niewidoczne dla policji.

Jak informuje Ministerstwo Cyfryzacji, w Polsce jest 5158 stacji diagnostycznych, w przypadku ok. 520 rozpatrywane są wnioski o odnowienie certyfikatu. Czas obsługi wniosków certyfikacyjnych wynosi 30 dni - podaje resort.

Jak sobie poradzić w przypadku kontroli drogowej? Co jeśli policjanci "wirtualnie" zatrzymają dowód rejestracyjny? Jak radzi Ministerstwo Cyfryzacji, należy niezwłocznie udać się do najbliższej jednostki policji i okazać dowód rejestracyjny z ważnymi badaniami technicznymi. Policja ma wówczas obowiązek odnotować w systemie zwrot dokumentu.

Zobacz również