- Ten plac, to miejsce jest nierozerwalnie związane z Niezależnym Zrzeszeniem Studentów. To NZS wyrwało ten budynek z rąk partii komunistycznej i wywalczyło przekazanie budynku na rzecz uniwersytetu - mówi dziś (24.03) podczas konferencji prasowej Janusz Żabiuk, jeden z sygnatariuszy apelu do radnych, członek "drugiego" NZS na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku. - To jest miejsce historycznie związane z NZS-em i chcemy, żeby NZS i jego czyn był upamiętniony w tym miejscu.
Plac Uniwersytecki to miejsce zamknięte ulicami Liniarskiego, Suraską, Kalinowskiego, Skłodowskiej-Curie. Duży kwadratowy plac z dominującym gmachem Uniwersytetu w Białymstoku (dawnej Komitetu Wojewódzkiego PZPR). Podpisana pod apelem do radnych grupa dziesięciu byłych członków Niezależnego Zrzeszenia Studentów, to ludzie działający w tej organizacji w latach 80. ubiegłego wieku. Grupa ludzi, którzy zakładali NZS na białostockich uczelniach w czasach "pierwszej Solidarności", prowadzili wolnościową działalność podziemną w latach stanu wojennego, którzy odnowili działalność NZS po stanie wojennym i prowadzili okupację budynku dawnego KW PZPR aż do zwycięstwa, czyli przekazania obiektu białostockiemu uniwersytetowi, którzy wreszcie działali w NZS już w demokratycznej Polsce po roku 1990. W apelu o przemianowanie placu podnoszą potrzebę upamiętnienia dokonań młodego pokolenia walczącego o demokratyzację życia publicznego i suwerenność Polski w czasach komunistycznych.
- Wierzymy, że potrzeba uhonorowania największej niezależnej organizacji studenckiej, zaangażowanej w sprawy białostockich uczelni i mającej wielki wkład w przemiany społeczno-ustrojowe, które zaszły po roku 1980 i zachodzą w naszym kraju i mieście, znajdzie zdecydowane poparcie Rady Miasta Białegostoku - mówi Zofia Butwiłowska, sygnatariuszka apelu, działaczka "pierwszego" NZS w latach 80.
Autorzy apelu podkreślają, że inicjatywa ustanowienia placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów nie urodziła się teraz. - To jest pomysł zgłoszony przez nas już dawniej, przy okazji 30-lecia powstania NZS w roku 2011 - przypomina Janusz Żabiuk. - Wtedy właśnie umieściliśmy na budynku dawnego komitetu PZPR tablicę upamiętniającą niepodległościową działalność zrzeszenia. I wtedy powstała koncepcja nadania nowej nazwy temu placowi.
Radni Białegostoku w większości na razie zachowują rezerwę w ocenianiu tego pomysłu. Anna Augustyn z Klubu Tadeusza Truskolaskiego mówi, że potrzebuje czasu na zapoznanie się ze szczegółami uzasadnienia tego wniosku. Podobnie Paweł Myszkowski, radny Prawa i Sprawiedliwości - nie ma jeszcze komentarza do tego apelu. - Trzeba zaczekać aż radni zapoznają się z tym apelem i na klubie PiS będziemy o tym dyskutować - mówi Paweł Myszkowski. Przewodniczący rady Mariusz Gromko (PiS) mówi, że "pomysł jest godny poparcia", ale zastrzega, że to jego zdanie, co do stanowiska klubu radnych PiS to "należy to jeszcze przedyskutować" - podkreśla Mariusz Gromko.
- Sam zdobywałem ten budynek, jestem jak najbardziej za tym, aby placowi patronowało Niezależne Zrzeszenie Studentów - mówi Zbigniew Nikitorowicz, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej.
Autorzy apelu zwracają się radnych by przygotowali projekt uchwały w sprawie przemianowania placu i są przekonani, że wybrani w demokratycznych wyborach przedstawiciele społeczności Białegostoku powinni wsłuchać się w ten głos byłych członków i sympatyków Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Podkreślają przy tym, że ich inicjatywa nie ma związku z przyjętą przez radę uchwałą o umieszczeniu na tym placu pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Nasz pomysł jest wcześniejszy, a składamy go teraz, bo wiadomo już, że Uniwersytet w Białymstoku zamierza sprzedać budynek po dawnym komitecie PZPR - podkreśla Janusz Żabiuk.