To było nad ranem 20 sierpnia ubiegłego roku w pobliżu przystanku przy skrzyżowaniu ulic Antoniukowskiej ze Świętokrzyską. Kierowca volswagena potrącił dwie osoby stojące na chodniku obok przystanku autobusowego. Kobieta i mężczyzna zginęli na miejscu.
Śledztwo wykazało, że kierowca był pod wpływem amfetaminy i uciekł z miejsca wypadku. Jechał od centrum Białegostoku, jechał bardzo szybko (ponad 110 km/h). Za skrzyżowaniem stracił panowanie nad samochodem i wjechał na chodnik. Zginęła 23-letnia kobietę i 38-letni mężczyzna. Kierowca uciekł z miejsca wypadku; kilkaset metrów dalej zatrzymał go taksówkarz.
Cztery inne osoby prokuratura oskarżyła o nieudzielenie pomocy poszkodowanym. To kobieta, która jechała razem ze sprawcą wypadku, oraz ich znajomi, którzy jechali drugim samochodem. Trzy osoby jadące tym drugim samochodem widząc wypadek nie zatrzymały się. A później zabrały do swego samochodu pasażerkę volkswagena.
Sąd uznał, że główny oskarżony jest winny wszystkich zarzutów. Skazał go na 15 lat więzienia i dożywotnio pozbawił prawa jazdy. Pięciu osobom (rodzinom ofiar) ma też zapłacić po 100 tys. zł, tytułem częściowego zadośćuczynienia za doznaną przez nich krzywdę.
Sąd skazał też czworo pozostałych oskarżonych. Wobec dwóch kobiet orzekł kary po pół roku więzienia w zawieszeniu i grzywny; dwóch mężczyzn skazał na pół roku oraz trzy lata więzienia bez zawieszenia.
Wyrok jest nieprawomocny.