„Medialne show” na granicy

„Czy warto ryzykować zdrowie i życie cudzoziemców oraz funkcjonariuszy dla medialnego show?” pyta Straż Graniczna opisując ostatnie przypadki przekroczeń granicy z Białorusią i akcji podejmowanych przez działaczy organizacji deklarujących niesienie pomocy humanitarnej. Przykładem są przypadki z ostatnich dwóch dni. 

{Fot. KW PSP Białystok]

{Fot. KW PSP Białystok]

Przypadek sprzed dwóch dni: W okolicach Przewłoki w pobliżu polsko-białoruskiej granicy znaleziono zwłoki mężczyzny. Policja poinformowała, że tożsamość zmarłego nie jest na razie znana. Najprawdopodobniej to osoba, która nielegalnie przekroczyła granicę. 

Rzecznik Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzyna Zdanowicz opowiada, że najpierw żołnierze pełniący służbę w terenie przygranicznym zatrzymali trzech cudzoziemców (obywatele Jemenu), którzy nielegalnie przekroczyli granicę z Białorusią; mundurowi wezwali Straż Graniczną. Powiedzieli, że był z nimi jeszcze jeden mężczyzna, który został w innym miejscu. W poszukiwaniach, podjętych w związku z tą informacją, prowadzonych przez żołnierzy i SG, pomógł patrol pograniczników z psem tropiącym. W ten sposób odnaleziono ciało mężczyzny. 

Przypadek z wczoraj (opis zamieszczony na profilu organizacji Grupa Granica na Facebooku) dzieje się w okolicy wsi Pasieki w powiecie hajnowskim. „Otrzymaliśmy wezwanie o pomoc od trzech mężczyzn z Afganistanu w wieku 21-26 lat. Grupa aktywistek i aktywistów udała się, aby udzielić im pomocy. Po dotarciu na miejsce okazało się, że mężczyźni są w bardzo złym stanie zdrowotnym, w związku z czym wezwano wsparcie medyczne”. Grupa Granica nie zawiadamia ani pogotowia ratunkowego, ani Straży Granicznej o przypadku przekroczenia granicy i potrzebie pomocy medycznej. 

Z dalszego opisu dowiadujemy się, że „wezwanie karetki jest zazwyczaj ostatecznością, na którą decydujemy się, gdy nie ma innego wyjścia, aby uratować życie migrantów i migrantek”. I dalej: „Z doświadczenia wiemy, że wiele osób, których życie i zdrowie było zagrożone, zostało wywiezionych bezpośrednio ze szpitala lub wcale do tego szpitala nie trafiło. Zdarza się, że na miejsce nie przyjeżdża ambulans, lecz samochód Straży Granicznej bez personelu medycznego”. W tym przypadku jednak działacze Grupy Granica postanowili jednak wezwać pomoc, gdyż trzej cudzoziemcy byli w stanie krytycznym i leżeli w miejscu, z którego działacze nie byli w stanie sami ich zabrać. Jak się okazało, wezwali nie tylko karetkę pogotowia, ale także (o czym już w swojej relacji nie wspominają) ekipę reporterską zaprzyjaźnionej telewizji. 

Karetka pogotowia przybyła w okolice miejsca przebywania cudzoziemców. Razem z karetką stawili się tam też strażacy ochotnicy z Siemianówki, strażacy zawodowi z Hajnówki oraz funkcjonariusze Straży Granicznej. Czytamy dalej w opisie Grupy Granica: „Ze względu na trudne warunki dotarcie na miejsce zajęło im 3,5 godziny, byli prowadzeni przez aktywistów i aktywistki. Strażacy następnie wynieśli dwóch mężczyzn na desce ratowniczej, a jedna osoba została wyprowadzona przy pomocy wielu osób. Wyprowadzenie poszkodowanych z tego trudnego bagnistego terenu zajęło około 3 godzin przy pomocy kilkudziesięciu strażaków”.

W relacji, którą tu cytujemy, nie wspomniano słowem o wezwaniu także ekipy zaprzyjaźnionej telewizji. O tym epizodzie informuje dziś rano Straż Graniczna na Twitterze: „Skandaliczne zachowanie aktywistów, wspieranych przez jedną ze stacji tv. Nie chcieli podać dokładnej lokalizacji nielegalnych imigrantów. W tym czasie funkcjonariusze SG i strażacy prowadzili wyjątkowo trudną akcję poszukiwawczą na bagnach w okolicach Narewki. Nie mogli odnaleźć osób. Do działań zaplanowano użycie śmigłowca i drona. Dopiero po dwóch godzinach zgłosił się mężczyzna, który powiedział, że doprowadzi służby do migrantów. Na miejscu oczekiwali dziennikarze, duża grupa aktywistów oraz trzech obywateli Afganistanu”.

Trzej wychłodzeni Afgańczycy zostali przewiezieni do szpitala w Hajnówce, gdzie udzielono im pomocy. Ich życiu teraz nie zagraża już niebezpieczeństwo. Działacze Grupy Granica dodają: „wszyscy trzej mężczyźni zostali objęci wsparciem prawnym przez prawniczkę współpracującą z Grupą Granica”.

W całej akcji, jak podaje dziś rano rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Białymstoku mł. bryg. Piotr Chojnowski, brało udział na miejscu osiem samochodów straży pożarnej i 30 strażaków. Akcja trwała od 20:20 do godz. 2 w nocy. 

„Czy bagna i rzeki graniczne, gdzie nie ma bariery, to miejsce spotkań nielegalnych imigrantów z aktywistami? Czy warto ryzykować zdrowie i życie cudzoziemców oraz funkcjonariuszy dla medialnego show?” takimi zdaniami kończy się wpis na Twitterze Straży Granicznej. 

Straż Graniczna przypomina, że „osoby próbujące nielegalnie przekroczyć polsko-białoruską granicę już od początku podróży działają w sposób zorganizowany. W tym zakresie współdziałają z organizatorami zamieszkałymi poza UE, którzy współdziałają ze służbami granicznymi Białorusi. Koszt usługi polegającej na przewiezieniu migranta z Moskwy do Niemiec waha się od 5 do 8,5 tys. USD od osoby”. 

Galeria

Zobacz również